Szkoda całkowita jako wyrok ostateczny?
Autorem artykułu jest Tomasz Galicki
Ubezpieczenie OC jest opcją obowiązkową, dla każdego, kto chce włączyć się do ruchu drogowego. To zabezpieczenie dla kierowców, którzy są poszkodowani lub też sprawców – odszkodowanie za uszkodzenie pojazdu wypłaci ubezpieczyciel.
Mimo że OC ma nas chronić, to mało który wykupujący polisę OC myśli o tym, że w ogóle dojdzie do kolizji. Jesteśmy przezorni, staramy się jeździć bezpiecznie, żeby nie robić sobie i innym kłopotu. Czasem jednak nasze wyobrażenia, różnią się od rzeczywistości – na polskich drogach codziennie dochodzi do kolizji i wypadków, w tym takich, gdzie są śmiertelne ofiary. Uszkadzane są zderzaki, reflektory, czasem całe maski samochodów, dochodzi do zniszczenia szyb, czy urwania lusterek – tego typu szkody, określane mianem częściowej. W jej przypadku ubezpieczyciel wypłaci nam odszkodowanie w wysokości naprawy pojazdu, najczęściej uwinie się z tym dość szybko, a my możemy wrócić na drogę. Co jednak, gdy naprawa auta przewyższa jego wartość, a towarzystwo ubezpieczeniowe orzeka szkodę całkowitą? Czym właściwie ona jest i czy zawsze oznacza, że auto pójdzie na żyletki?
Szkoda całkowita to termin, który nie ma jednoznacznej definicji, ale artykuł 363 § 1 kodeksu cywilnego podaje, że dochodzi do niej wtedy, gdy nie ma możliwości przywrócenia stanu poprzedniego rzeczy lub naprawa przewyższa jego wartość, w konsekwencji czego poszkodowany otrzymuje od ubezpieczyciela świadczenie za tę szkodę. Jej wysokość zależy od OC i AC, głównie sprawcy, a oblicza się ją poprzez wynik różnicy wartości samochodu przed kolizją i po nim. W czym więc tkwi problem? Rzeczoznawcy bardzo często zaniżają wartość pojazdu przed kolizją, a zawyżają wysokość jego naprawy, dlatego dobrze skorzystać z usług rzeczoznawcy niezależnego. Czasem różnica 200-300 złotych może oznaczać, że stan auta kwalifikuje się jednak do szkody częściowej.
Zaostrzenie przepisów ubezpieczeniowo-recyklingowych wcale nie przeszkadza ubezpieczycielom w wykorzystywaniu niewiedzy klientów. Przyjęło się, że szkoda całkowita jest orzekana, gdy zniszczenia pojazdu sięgają 70%, jednak w praktyce niektóre z nich orzekają ją dopiero przy 100%. Szkoda całkowita jest wygodną opcją dla firm, gdyż wysokość odszkodowania, które muszą wypłacić jest znacznie niższa.
Od decyzji ubezpieczyciela można się odwołać, korzystając z usług kancelarii prawnej lub też zgłaszając się do Rzecznika Ubezpieczonych, którego zadaniem jest występowanie w imieniu klienta w sprawach, co do których ten ma wątpliwości. Korzystanie z jego usług jest bezpłatne i w wielu przypadkach kończy się przyznaniem racji oraz roszczeń na korzyść klienta.
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz