piątek, 22 lutego 2013

Nie strać głowy za granicą

Nie strać głowy za granicą

Autorem artykułu jest Jane K.


Spontaniczne wyjazdy za granicę może i są najbardziej niezapomniane, lecz nie zawsze w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie ważne co planujesz: wakacyjną wyprawę samochodową przez Europę, wyjazd w Alpy na narty czy podróż służbową do Niemiec – ubezpiecz się i nie strać głowy, gdy wystąpią trudności.

Na wymarzoną podróż samochodową najlepiej wybrać się wiosną lub latem. W najdogodniejszej sytuacji są studenci, którzy dysponują długimi wakacjami a pieniądze na wyjazd uzbierali w ciągu roku akademickiego. Sporo czasu by zobaczyć kawałek świata i przeżyć niezapomniane przygody. Tyle że należy skrupulatnie przygotować się do wyjazdu.

Ubezpieczenie samochodu – bez tego nie siadaj za kierownicą

Człowiekowi może się wydawać, że jeśli jego auto dobrze chodzi i w Polsce nie lata z nim notorycznie do warsztatu, to może nie kupować żadnego dobrowolnego ubezpieczenia samochodu i jeździć tylko i wyłącznie z ubezpieczeniem OC. Można ryzykować tylko czy warto? Po pierwsze, upewnijmy się, że nasze OC działa za granicą i czy przypadkiem nie potrzebujemy Zielonej Karty z racji przejeżdżania przez państwo, które nie honoruje krajowego OC. Polskie ubezpieczenie OC będzie ważne w krajach członkowskich Unii Europejskiej, Chorwacji, Norwegii, Szwajcarii, Serbii, Lichtensteinie czy Islandii. Z kolei Zielona Karta będzie nam potrzebna w takich krajach jak: Białoruś, Ukraina, Rosja, Albania, Bośnia i Hercegowina, Turcja, Tunezja, Mołdawia, Macedonia, Iran, Izrael czy Maroko.

Po drugie, przemyślmy kwestie zakupu ubezpieczenia Assistance czy Autocasco. W Polsce jak padnie nam silnik na bezdrożu zawsze możemy zadzwonić do znajomych po wsparcie, liczyć na pomoc przejeżdżających kierowców i zadzwonić do wujka mechanika z pytaniem co robić. Lecz za granicą jest dużo ciężej. Do rodziny za daleko – nie przyjadą pomóc. Przejezdni mówią różnymi językami i nie wszyscy są skłonni pomóc holować pojazd. A zagraniczni mechanicy z komentarzem „motor dead” i wyliczający koszty naprawy (w euro) mogą nas doprowadzić do zawału. Może lepiej być ubezpieczonym i liczyć na pomoc w centrum alarmowym ubezpieczyciela? Zawsze to większa szansa na pomoc.

Ubezpieczenie turysty przyjazne podróżującym

Ubezpieczenie turystyczne to żadna fanaberia. Przeciwnie, powinno się je traktować jako niezbędną rzecz przy planowaniu wycieczki. Spróbujcie polecieć do USA bez ubezpieczenia i złamać nogę albo wyruszyć na narty w szwajcarskiej Alpy. Jak szpital wystawi wam rachunek do zapłacenia, to jeszcze gorzko zapłaczecie na myśl o niekupionym ubezpieczeniu. Zarówno USA jak i Szwajcaria są państwami z bardzo drogą opieką medyczną. O wypadki na nartach nietrudno. Drobna nieuwaga i człowiek może się z kimś zderzyć. A konsekwencje mogą być nie do pozazdroszczenia. Poszkodowani możemy być nie tylko my, ale też inni – i to z naszej winy. Jeśli mamy ubezpieczenie turystyczne, to za szkody wyrządzone przez nas osobom trzecim zapłaci nasz ubezpieczyciel a nie my.

Zatem udanym zagranicznym eskapadom mówimy tak, ale kompletnemu nieprzygotowaniu i ignorowaniu własnego bezpieczeństwa mówimy stanowcze nie. Bawcie się dobrze, ale i bezpiecznie.

---

Jak znaleźć najtańsze OC? Odwiedź nasz serwis najtansze-oc.com.pl.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 11 lutego 2013

Zimowe problemy kierowców

Zimowe problemy kierowców

Autorem artykułu jest natalia staśkowiak


O tym, że polisa oc jest bardzo ważna zwykle dowiadujemy się dopiero po tym, jak doświadczamy nieszczęśliwego wypadku z naszym udziałem. Okazuje się wtedy, czy dobrze zainwestowaliśmy nasze pieniądze i czy słusznie wydajemy na składki całkiem pokaźną sumkę każdego miesiąca lub w okresie całego roku.

Nie ma wątpliwości również co do tego, że wszystkie ubezpieczenia komunikacyjne szczególnie przydają się nam zimą. To wtedy nawet przy najlepszych warunkach do jazdy zdarza się najwięcej kolizji i wypadków z naszym udziałem.

Kolizja drogowa zimą zdarza się nawet najlepszym kierowcom. Wystarczy chwila nieuwagi lub małe rozkojarzenie by stracić panowanie nad autem i np. wpaść w poślizg. O ile nikomu nie stanie się krzywda o tyle będziemy mieli dużo szczęścia. Jeśli jednak wypadek spowoduje poważniejsze konsekwencje możemy zostać narażeni na bardzo poważne koszty, nie mówiąc już o konsekwencjach dla naszego zdrowia.

Kolizja

Kolizja to taki rodzaj zdarzenia losowego, w którym nikt nie ponosi obrażeń ciała dotyczy to zarówno sprawcy wypadku, jak i poszkodowanych. W momencie, gdy dochodzi do kolizji, a my posiadamy czynne ubezpieczenie oc, nie musimy specjalnie martwić się o wszelkie konsekwencje zdarzenia. Odszkodowanie wypłaca bowiem firma ubezpieczeniowa w której wykupiliśmy ubezpieczenie. W innym wypadku całość odszkodowania wypłacamy z własnej kieszeni. W zależności od tego jak duże są uszkodzenia samochodu kwota może się okazać całkiem spora.

Wypadek

Wypadek to z kolei takie zdarzenie drogowe w którym ktoś doznaje uszczerbku na zdrowiu w różnym stopniu. Jeśli do takiej sytuacji dojdzie jesteśmy w pełni odpowiedzialni nie tylko za wszystkie szkody materialne, ale również za szkody osobowe.

Po co NNW

Zimą nie jest także trudno o wszelki wypadki wynikające ze stąpania po oblodzonej nawierzchni. Bardzo łatwo jest się nam przewrócić, potknąć. Warto zatem pomyśleć także o uzupełnieniu polisy komunikacyjnych np. dobrym ubezpieczeniem NNW.

Ubezpieczenie AC

Wiele osób zapyta, dlaczego jest ważne akurat zimą. Otóż, czy nie zdarza nam się zwłaszcza w dni z dużymi opadami śniegu pozostawić auta pod domem i poruszać się po mieście komunikacją miejską? Oczywiście, że tak. Co z naszym autem? Stojąc większość czasu pod domem bez właściciela w znacznie większym stopniu narażone jest chociażby na włamania, zniszczenia itp.

Ubezpieczenia komunikacyjne wykupujemy oczywiście na okres 12 miesięcy. Nie ma takiej możliwości, by sprawić je sobie tylko na miesiące, w których szaleje zima. Warto jednak szczególnie w tym okresie uważać na to, by komplet ubezpieczeń był ważny i rzeczywiście obejmował swoim zakresem różne sytuacje.



---

https://www.libertydirect.pl/komunikacyjne/oc-ac-standard-z-mini-assistance.html

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Konia też warto ubezpieczyć!

Konia też warto ubezpieczyć!

Autorem artykułu jest natalia staśkowiak


Konie chyba od zawsze były dla ludzi czymś co kojarzyło się ze szlachetnością, siłą i potęgą. To wspaniałe zwierzę budzi respekt i jednocześnie ogromną miłość u wszystkich tych, którzy chociaż raz mieli ta przyjemność zajmowania się nimi.

Przez wieki konie pełniły różne role w społeczeństwie. Początkowo uznawane były za podstawowe narzędzie w pracy rolników. Pomagały wykonywać najróżniejsze prace, w tym także te, które wymagały nie lada siły.

Konie od zawsze kojarzyły się również z bardzo szlacheckim sportem – jeździectwem. Do dzisiaj zawody jeździeckie są przeznaczone wyłącznie dla wybranych grup ludzi w tym głównie tych zaliczających się do tzw. "śmietanki towarzyskiej".

Sam zakup konia to wydatek nie na każdą kieszeń. O ile jesteśmy w stanie wyobrazić sobie jednorazową sumę pieniędzy wydaną przy jego kupnie o tyle po podliczeniu wszystkich kosztów koniecznych do jego utrzymania zaczynamy powątpiewać by kiedykolwiek móc pozwolić sobie na posiadanie tego zwierzęcia.

Nie ma się zatem co dziwić temu, że wszyscy ważniejsi hodowcy, ale także i zwykli pasjonaci tych zwierząt posiadający choć jednego konia wykupują dodatkowe ubezpieczenie.

Koszt takiego ubezpieczenia to dość spory wydatek zwłaszcza jeśli przedmiotem umowy jest rasowy koń z bardzo istotnym rodowodem. Leczenie takiego zwierzęcia to bardzo poważny wydatek nie mówiąc już o kosztach utylizacji, uśpienia.

W Polsce ubezpieczenia dla zwierząt nie są jeszcze tak często wykupowane, jak np. w Stanach Zjednoczonych, czy wielkiej Brytanii. Powoli jednak także i nasze społeczeństwo zaczyna odczuwać potrzebę ponoszenia odpowiedzialności za swoich pupilów. Wśród ubezpieczonych zwierząt zazwyczaj wyróżnia się właśnie konie, a także psy, koty oraz trzodę chlewną.

Jak w przypadku innych zwierząt, tak i dla koni przygotowana jest specjalna oferta ubezpieczeń w formie odrębnych polis.

Zakłada ona pomoc względem hodowcy w kilku sytuacjach:

gdy zwierzę zachoruje,

gdy trzeba pokryć koszty uboju zwierzęcia,

gdy zwierze ulegnie różnym wypadkom losowym,

gdy zwierze zostanie skradzione,

gdy koń spowoduje uraz uzębienia jego jeźdźcy (gwarancja ubezpieczenia dotyczy naprawy uzębienia) lub inne uszczerbki na zdrowiu jego i innych osób.

Wydawało by się, że ubezpieczenie zwierząt to mało istotny aspekt dziedziny finansów. Okazuje się jednak, że rynek ubezpieczeń rozwija się w tej kwestii bardzo szybko i bardzo sprawnie prezentując co jakiś czas bardzo nowoczesne rozwiązania. Złośliwi twierdzą, że wszystko da się ubezpieczyć, wystarczy znaleźć zainteresowanych. Jeśli jednak istnieje choć ziarnko ryzyka i niepewności dlaczego mielibyśmy rezygnować ze spokojnego snu.

---

https://www.libertydirect.pl/komunikacyjne/oc-z-mini-assistance.html

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 10 lutego 2013

Ubezpieczona trzoda chlewna

Ubezpieczona trzoda chlewna

Autorem artykułu jest natalia staśkowiak


W życiu tak to już bywa, że niektóre ubezpieczenia po prostu warto mieć. Rodzice wykupują polisy posagowe lub polisy na życie. Właściciele czworonogów ubezpieczają swoich pupilów.

Wreszcie każdy, kto posiada własne mieszkanie lub dom licząc na to, że będzie się w nim czuł dobrze i bezpiecznie przez całe życie, ubezpiecza swój dom na wypadek różnych nieszczęść.

Ubezpieczenia to tak jak podatki nieodłączny element naszego życia. Nie warto zatem jakoś szczególnie się przed nimi bronic ale wybrac takie, które rzeczywiście dadzą nam jakieś widoczne korzyści.

W szczególnej sytuacji, przynajmniej jeśli chodzi o sferę ubezpieczeń, pozostają rolnicy. Muszą oni wykupić przede wszystkim ubezpeczenie odpowiedzialności cywilnej. Dodatkowo ostatnio coraz częściej decydują się również na ubezpieczenie trzody chlewnej.

To drugie opłaca się przede wszystkim w sytuacjach, gdy zajmują się oni hodowlą: koni, krów, owiec, kóz lub świń.

Dlaczego ubezpieczenie to jest tak ważne?

Wyobraźmy sobie sytuację, że właściciel krów w jednym miesiącu na wskutek choroby wirusowej traci połowę swojej hodowli. Zostaje bez środków do życia i dodatkowo ma problem utylizacji kilkudziesięciu sztuk krów, za którą musi zapłacić z własnej kieszeni.

Co zawierają ubezpieczenia trzody chlewnej?

W skład ubezpieczenia wchodzi kilka sytuacji w tym:

pokrycie kosztów związanych z padnięciem zwierzęcia, jego ubojem z powodu choroby, wypadku lub powikłań poporodowych.

Co ważne! Aby dane odszkodowanie otrzymać należy okazać ubezpieczycielowi pisemne potwierdzenie weterynarza zajmującego się naszym zwierzęciem mówiące jasno o tym, że zwierzęcia nie udało się wyleczyć. Ubezpieczyciel powinien wypłacić nam wówczas sumę gwarancyjną zawartą w polisie. Powinna ona wynosić dokładnie tyle, ile otrzymalibyśmy za dane zwierzę na rynku zbytu.

Zdarza się również, że ubezpieczyciel proponuje nam dodatkowe możliwości. Jednym z nich jest ochrona w momencie, gdy nasze zwierzę na stałe utraci zdolności reprodukcyjne, zmniejszy się ilość produkcji mleka, zwierze utraci płód.

Oferty ubezpieczeń dla trzody chlewnej są bardzo różne. Obecnie mają je w swojej ofercie niemal wszystkie towarzystwa ubezpieczeniowe. Oczywiście im szerszy zakres usług będzie nam potrzebny tym większą składke będziemy musieli opłacić.

Standardowy okres na który zawierane jest ubezpieczenie to rok kalendarzowy. W zależności jednak od potrzeb, okres ten można także skrócić (np. jeśli ubezpieczamy zwierzę wyłącznie na okres trwania jakiejś wystawy w której ma wziąć udział lub podczas kręcenia jakiegoś filmu).

O tym, że ubezpieczenie dla trzody chlewnej jest ważne, przekonali się wszyscy Ci, których uchroniło ono przed ruiną. Nie trudno jest popaść w długi jeśli w jednym momencie tracimy swoje główne źródło utrzymania. Nie liczmy zatem na łaskawy los, ale przezornie patrzmy w przyszłość swoją i swojej rodziny.

---

https://www.libertydirect.pl/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ubezpieczony kot to bezpieczny kot!

Ubezpieczony kot to bezpieczny kot!

Autorem artykułu jest natalia staśkowiak


Posiadanie czworonoga dobrej rasy staje się co raz bardziej modne. Staje się nawet pewnym wyznacznikiem klasy i majątku jaki posiada dana osoba. Rasowe zwierzę to bowiem nie lada wydatek.

Zdarza się nawet, że na wymarzonego czworonoga jesteśmy w stanie wydać od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.

Zwierzę w domu to nie tylko przyjemność, ale i obowiązek. O tym, wie każdy, który posiada chociaż jedno pod swoim dachem. O ile kot nie jest raczej niebezpieczeństwem dla innych osób, o tyle pies wywodzący się z wyjątkowo agresywnej rasy już jak najbardziej tak. Aby zatem mieć pewność, że na wypadek jakiejkolwiek sytuacji nie będziemy musieli ponosić konsekwencji swojego czynu warto takiego zwierzaka ubezpieczyć.

Podobnie jest zresztą także w chwili, gdy nasz pies, kot lub inny zwierzak zachoruje. Usługi weterynarza są bardzo drogie. Czasem jedna wizyta wystarczy by wydać od tak kilkaset złotych.

Alternatywą do właśnie takich sytuacji stały się co raz bardziej popularne ubezpieczenia dla zwierząt. Ubezpieczenie takie chroni przede wszystkim właścicieli czworonogów przed ponoszeniem dodatkowych kosztów wynikających z różnych sytuacji.

Oczywiście logiczne jest, że posiadanie ubezpieczenia na kota nie jest aż tak ważne jak ubezpieczenia psa. Nie zwalnia to jednak ich opiekunów przed obowiązkiem ubezpieczenia go od odpowiedzialności cywilnej.

W Polsce najbardziej powszechne i stosowane ubezpieczenie dotyczy psów, kotów i koni. Towarzystwa ubezpieczeniowe proponują nawet oprócz zwykłego ubezpieczenia odrębne polisy, które dla przykładu mogą zapewniać całkowite pokrycie kosztów na leczenie zwierzęcia.

Podpisując umowę...

Zawsze zwracajmy uwagę na ogólne warunki ubezpieczenia. Tam zawarte są kluczowe informacje jakie szczególnie powinny nas interesować.

Jak to jest z tym kotem? Ubezpieczamy czy nie?

Aby móc wykupić odpowiednia polisę dla naszego pupila musi on spełnić następujace warunki:

nie ubezpieczymy kota, który nie skończył 6 miesiąca życia lub którego wiek przekroczył 10 lat,

właściciel musi okazać, że zwierze było poddane kompletowi szczepień ochronnych.

Jakie sytuacje wchodzą w zakres ubezpieczenia:

podstawowym wydatkiem jaki pokryje za nas ubezpieczyciel jest jego leczenie weterynaryjne, nie łudźmy się jednak, że dotyczy to także wizyty kota u dentysty lub wstawienie mu protezy,

śmierć kota, ubezpieczyciel pokrywa za nas koszty pochówku, utylizacji lub uśpienia, wykluczone zostają natomiast wszelkie ucieczki zwierzęcia i kradzieże (chyba, że wchodzi w zakres ubezpieczenia mieszkaniowego jako jego wyposażenie),

Ile odszkodowania?

Suma ubezpieczenia oc czworonoga zależy głównie od tego, ile wynosi jego cena rynkowa w momencie podpisywania umowy. W kosztorysie można również wziąć pod uwagę umiejętności psa lub kota.

W ostatnich latach świadomość tego, jakie konsekwencje niesie za sobą posiadanie zwierzęcia rośnie. Zanim jednak rzeczywiście będziemy mogli powiedzieć o dużej popularności polisy oc psa lub kota, minie jeszcze trochę czasu. W Polsce ludzie wciąż nie rozumieją, że nasze zwierze to także nasza odpowiedzialność. Zatem za każde konsekwencje wynikające z jego posiadania odpowiadamy wyłącznie my.

---

https://www.libertydirect.pl/komunikacyjne/oc-z-mini-assistance.html

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Chcesz wypowiedzieć ubezpieczenie OC? Przeczytaj!

Chcesz wypowiedzieć ubezpieczenie OC? Przeczytaj!

Autorem artykułu jest Jane K.


Jesteś niezadowolony ze swojego ubezpieczyciela? Kończy ci się polisa i chciałbyś znaleźć tańsze OC? Sprzedajesz lub kupujesz samochód? A może skradziono ci auto i chcesz rozwiązać umowę? Dowiedz się co, jak i kiedy.

Z wypowiedzeniem umowy ubezpieczenia OC nie jest tak prosto. Dlaczego? Bo nie można tego zrobić ot tak, a jedynie tylko w ściśle określonych sytuacjach. Jakich?

Wypowiadam ubezpieczenie OC...

papiery wypowiedzeniaPo pierwsze, gdy dobiega końca umowa ubezpieczenia OC. Jest to najprostsza sytuacja – kończy się umowa, więc pod koniec okresu, na jaki została ona zawarta, składamy wypowiedzenie (osobiście lub drogą pocztową listem poleconym). No i oczywiście, aby nie dopuścić do przerwy w ubezpieczeniu, kupujemy nową polisę OC.

Po drugie, gdy sprzedajesz samochód. Jeżeli zależy ci na zwrocie pieniędzy ze składki, warto zawrzeć w umowie kupna-sprzedaży zapis dotyczący wypowiedzenia OC przez nowego nabywcę pojazdu. Sam nie możesz wypowiedzieć umowy, jeśli jednak zrobi to nowy nabywca pojazdu, możesz ubiegać się o zwrot składki OC za niewykorzystany okres ubezpieczenia.

Po trzecie, gdy kupujesz auto. Wolisz zakupić nową polisę niż kontynuować ubezpieczenie poprzedniego właściciela samochodu? Śmiało, możesz wypowiedzieć umowę i jeszcze tego samego dnia wykupić najtańsze OC w multiagencji czy za pomocą porównywarki OC.

Po czwarte, gdy wyrejestrujesz pojazd. A kiedy możesz to zrobić? Np. gdy sprzedasz auto za granicą lub kiedy zostaniesz okradziony. Po udaniu się do urzędu gminy, gdzie dany pojazd był zarejestrowany, załatwiasz wszystkie sprawy urzędowe, a z zaświadczeniem o wyrejestrowaniu pojazdu udajesz się do ubezpieczyciela. Umowa wypowiedzenia OC zostaje rozwiązana, a ty możesz się ubiegać o zwrot składki za niewykorzystany okres ubezpieczenia.

Jak wypowiedzieć OC?

Po pierwsze, wypełnić wniosek o wypowiedzenie umowy OC (przykładowe formularze dostępne są w internecie, warto też szukać na stronach ubezpieczycieli).

Po drugie, złożyć wypowiedzenie bezpośrednio w placówce ubezpieczyciela lub u agenta ubezpieczeniowego współpracującego z daną firmą ubezpieczeniową. Możliwa jest także droga listowna – list polecony Poczty Polskiej – liczy się data stempla pocztowego.

Po trzecie, jeżeli wypowiadasz OC w związku ze sprzedażą auta, pamiętaj o zawiadomieniu w ciągu 14 dni od daty sprzedaży ubezpieczyciela o sprzedaży pojazdu i podaniu danych nowego właściciela. To ważne, bo pozwala uniknąć nieporozumień w historii ubezpieczenia, w razie gdy nowy właściciel zaraz po zakupie auta spowoduje kolizję, a ubezpieczyciel nie zdąży uaktualnić danych w ogólnopolskiej bazie polis OC i zwróci się do poprzedniego właściciela samochodu.

---

Wszystko o ubezpieczeniu OC.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ukradli mu samochód. Nie poddał się i...

Ukradli mu samochód. Nie poddał się i...

Autorem artykułu jest Jane K.


Kradzież samochodu to traumatyczne doświadczenie dla każdego kierowcy. Nawet jeżeli masz ubezpieczenie, niekoniecznie doczekasz się odszkodowania. Wizyty na komisariacie, w urzędzie gminy i niekończące się dyskusje z ubezpieczycielem. Pan Andrzej przetrwał to wszystko. Jego historia może być przykładem, jak radzić sobie w takiej sytuacji.

Dzień jak co dzień? Nie tym razem!

złodziejPan Andrzej parkował auto zawsze w tym samym miejscu. Dzień w dzień. Rodzina śmiała się czasem, że mężczyzna tak często wygląda przez okno, by sprawdzić, czy z jego Volkswagenem wszystko w porządku. Pan Andrzej gromił wszystkich wzrokiem i twierdził, że dobre, niemieckie auto trzeba pilnować, bo nigdy nie wiadomo. Jak człowiek nie ma garażu i parkuje pod blokiem na niestrzeżonym osiedlu przy dużej ulicy, to wszystko może się zdarzyć. I niestety, wykrakał aferę. Któregoś wieczoru jego samochód zniknął z parkingu. I tyle go widziano.

Wściekłość i żal

Wizyta na komisariacie wiele nie wniosła. Tylko się pan Andrzej dodatkowo zdenerwował. Policjanci nie zrobili na nim dobrego wrażenia, patrzyli na niego, jakby kłamał, i tylko wzruszali ramionami. Żaden nie powiedział tego wprost, ale jasno dawali mu do zrozumienia, że o znalezieniu wozu można zapomnieć. Pan Andrzej odebrał zaświadczenie o dokonaniu kradzieży, którego potrzebował, aby wyrejestrować pojazd w urzędzie gminy i rozwiązać umowę ubezpieczenia OC. Jednak ani rozmowa z policjantami, ani papierkologia urzędowa nie zirytowała go do tego stopnia, co dyskusje z ubezpieczycielem. Mężczyzna zapobiegawczo wykupił Autocasco, ale okazało się, że mieć polisę to jeszcze nic. Odszkodowania się nie otrzymuje. Trzeba je wywalczyć w towarzystwie ubezpieczeniowym, a czasem wręcz wyszarpać z rąk pracowników ubezpieczalni. Co rusz zgłaszali jakieś obiekcje, narzekali, wiecznie brakowało różnych dokumentów. Pan Andrzej miał tego dosyć.

Walczyć aż do końca

Ubezpieczyciel stwierdził, że odszkodowania nie będzie. Policja umorzyła śledztwo: auto przepadło jak kamień w wodę. Mężczyzna odmówił skorzystania z usług firmy odszkodowawczej (dużo złego się o niej nasłuchał) i postanowił zasięgnąć porady polecanego przez znajomych prawnika. Ten przejrzał dokumenty ubezpieczeniowe i postanowił działać. Ciekawe, że dopiero pod groźbą sprawy sądowej, ubezpieczyciel spokorniał, a pan Andrzej otrzymał odszkodowanie. Stanął przed decyzją o zakupie nowego auta. Każdy kierowca, którego już raz spotkała kradzież, boi się ponownie przechodzić przez to samo. Pan Andrzej znów kupił Volkswagena i polisę AC. Nie koniec na tym. Wywalczył w radzie osiedla monitoring oraz szlaban przy wjeździe na parking przed blokiem.

Kto się szybko poddaje, ten nigdy nie wygra. Pan Andrzej od dwóch lat nie narzeka na żadne problemy z samochodem. Jedyne, czego żałuje, to tego, że nie mógł dorwać złodzieja, który pozbawił go ukochanego auta. Na wszelki wypadek dużo czyta w internecie o sposobach na złodziei samochodów. Drugi raz nie zamierza się łatwo dać okraść.

---

Zainteresował cię artykuł? Odwiedź mój serwis ubezpieczeniowy.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl