poniedziałek, 31 grudnia 2012

Diabeł tkwi w szczególe: ubezpiecz szyby w samochodzie

Diabeł tkwi w szczególe: ubezpiecz szyby w samochodzie

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Na forach właścicieli aut roi się od pytań, dotyczących ubezpieczenia szczegółowego wyposażenia samochodów. Na stłuczenia i pęknięcia narażone są – między innymi – szyby boczne, tylne, przednie… Oto kilka informacji, czy warto je – osobno - chronić i z jakimi wydatkami to się wiąże.

Jedna z pań wylicza, że wstawienie nowej przedniej szyby do nowego BMW kosztuje – bagatela – 2300 zł. Po uderzeniu kamieniem (czyżby zawistni sąsiedzi?...), szkło zostało doszczętnie zmiażdżone, a cena naprawy (szybę sprowadzano oryginalną, od producenta) jest wysoka. Pytanie brzmi, które towarzystwo ubezpieczeniowe – w razie kolejnej – podobnej – „niespodzianki” – zwróci cały koszt, traktując zajście jako „nieszczęśliwe zdarzenie”? Odpowiedź stanowią aktualne oferty ubezpieczeniowe – „polisy na szyby” minimalnie różnią się cenami.

Najpierw więc, po wykupieniu danej oferty, należy zgłosić wypadek w swoim towarzystwie i pojechać do wskazanego przez niego warsztatu. Mechanik szacuje straty, a my dostarczamy mu polisę oraz inne dokumenty auta. Po sprawdzeniu numeru VIN (wskazuje model szyb) specjaliści od naprawy albo wstawiają taką samą szybę lub – jeśli warsztat jej nie posiada – oferują zamiennik lub – co wiąże się z czekaniem – zamawiają dany typ szyb i montują go po otrzymaniu przesyłki. Cała operacja przeprowadzana jest zwykle bezgotówkowo – pod warunkiem, że godzimy się na montaż zamiennika. Jeśli jednak wybieramy oryginalne szyby, sami regulujemy wydatek, a następnie fakturę przedstawiamy naszemu towarzystwu ubezpieczeniowemu. Zazwyczaj też limit na tę usługę to 2000 zł. Dlatego wspomniana wyżej sytuacja, z oryginalnymi częściami do BMW, nie mieściła się w standardowych polisach.
W przedstawionej więc historii można było więc – ewentualnie – dopłacić do zakupu nietypowych – ekskluzywnych części lub – zawczasu – zakupić droższą polisę. Cenna informacja dla pani z BMW – zakup polisy przez Internet wychodzi drożej (o jakieś… 700 zł!), umowę lepiej podpisywać na miejscu – u dealera samochodów lub w siedzibie zakładu ubezpieczeniowego.

Na innym forum samochodowym pewien pan opisuje swoje rozterki: otóż pękła mu lewa szyba
w aucie (wersja sensoryczna, wyposażona w czujnik, koszt wymiany 750 zł). Niestety, przysłany przez towarzystwo rzeczoznawca, po miesiącu oczekiwania, wydał decyzję, iż szkło pękło z przyczyn eksploatacyjnych, a nie zewnętrznych. I odszkodowanie się nie należy. Internauci radzą więc, by sprawę zgłosić ponownie i przyznać, że pęknięcie jest wywołanie uderzeniem kamienia (wówczas zostanie potraktowane jako nieszczęśliwy wypadek), a na przyszłość podpowiadają, by od razu
z polisą na samochód, nabyć i ubezpieczenie szyb (25 lub 27 zł na rok, na wartość 1000 zł) i mieć tzw. „święty spokój kierowcy.” Reguła jest taka, że w ciągu roku – za pierwszą szkodę czyli uszkodzoną szybę – nie płaci się nic, za drugą właściciel samochodu uiszcza 30% wartości wymiany, za trzecią – już 60 % itd. Dla wszystkich zainteresowanych, nie tylko do pana z odrzuconym wnioskiem
o odszkodowanie: przed podpisaniem umowy na ubezpieczenie szyb, towarzystwo ma prawo sfotografować wszystkie szyby w naszym aucie. Tak by mieć porównanie w razie usterek. Jeśli więc mamy jakieś mikropęknięcia lub rysy, możemy nie otrzymać zgody na ubezpieczenie takiego szkła.

---

Nowoczesne kamery internetowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz