niedziela, 30 grudnia 2012

Szkoda całkowita sposobem na niższe odszkodowanie

Szkoda całkowita sposobem na niższe odszkodowanie

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Przepisy zawarte w systemie ubezpieczeniowo-recyklingowym są dla polskich kierowców mało korzystne. Mimo to, firmy ubezpieczeniowe mają swoje sposoby na to, by jeszcze bardziej okantować klienta.

W jaki sposób się to dzieje i co zrobić, żeby nie zostać oszukanym? O tym poniżej.

O szkodzie całkowitej można mówić wówczas, gdy koszty naprawy samochodu przekraczają 70-80% wartości pojazdu. Wtedy to, ubezpieczyciele odmawiają wypłacenia odszkodowania potrzebnego do naprawy, tłumacząc, że jest to całkowicie nieopłacalne. W zamian proponują swoim klientom wypłatę sumy, która będzie wynikiem różnicy wartości auta w dniu stłuczki i wartości uszkodzonego pojazdu. Oznacza to, że jeżeli sprawny samochód kosztuje 10 tysięcy, a po wypadku jego wartość spada do 6 tysięcy, to ubezpieczyciel wypłaci zaledwie 4 tysiące. W przypadku, gdy auto da się tanio naprawić jest to korzystny układ, w większości przypadków pojazd nadaje się tylko na złom, a szkoda całkowita oznacza znaczne straty finansowe.

To, czy kierowcy uda się odzyskać pieniądze, w znacznym stopniu zależy od tego, czy był on sprawcą czy ofiarą wypadku. Jeżeli do stłuczki doszło nie z jego winy, ubezpieczenie pobierane jest z obowiązkowej polisy OC sprawcy. W takim przypadku szkoda całkowita może zostać orzeczona tylko i wyłącznie wtedy, gdy koszty naprawy przekraczają 100% wartości pojazdu sprzed wypadku. Jeżeli ubezpieczyciel zaproponuje inną możliwość nie trzeba się z nią zgadzać.

W znacznie trudniejszej sytuacji są sprawcy zdarzenia, których ubezpieczenie jest wypłacane z nieobowiązkowej polisy AC. W zależności od ubezpieczyciela może ona mieć różne warianty. Wykupując Autocasco kierowca zgadza się na proponowane w nim warunki warunki, często bardzo niekorzystne. Najczęściej pojawia się wśród nich zapis o tym, że w przypadku stwierdzenia przez rzeczoznawcę szkody całkowitej, (czyli jak pisałam, gdy naprawa przekracza 70-80% wartości pojazdu), ubezpieczyciel pozostawia wrak i wypłaca tylko różnicę wartości samochodu sprzed i po wypadku.

Jak się uchronić przed oszustwami firm ubezpieczeniowych? Już na samym początku należy przypilnować rzeczoznawcę, by właściwie wycenił auto, biorąc pod uwagę jego dodatkowe wyposażenie i ponadprzeciętnie dobry stan techniczny. Ofiary wypadków korzystają z OC sprawcy, należy więc zwrócić uwagę, czy ubezpieczyciel nie chce „wcisnąć” kwoty odszkodowania pobranej z AC. Jeżeli w trakcie wypadku, któryś z pasażerów zostanie ranny, należy ubiegać się o odszkodowanie z OC sprawcy. Pokrywa on także koszty holowania pojazdu. Obie strony biorące udział w wypadku powinny zwrócić uwagę na to, czy firma ubezpieczeniowa wywiązuje się ze swoich obowiązków w terminie.

---

Nowoczesne kamery internetowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Stłuczka? Załatw to bez wzywania policji.

Stłuczka? Załatw to bez wzywania policji

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


W zatłoczonym mieście nie trudno o kolizję drogową, zwaną potocznie „stłuczką”. Różni się ona tym od wypadku, że powoduje tylko szkody materialne, natomiast osoby biorące w niej udział nie odnoszą żadnych obrażeń.

W związku z niewielka szkodliwością czynu, formalności związane z odszkodowaniem można załatwić bez wzywania policji. A co konkretnie należy zrobić?

Przede wszystkim zachować spokój. Nawet niewielka kolizja potrafi dostarczyć wielu emocji trudnych do opanowania. Panika nigdy nie pomagała, a niestety niejednokrotnie była przyczyną większych problemów. Po opanowaniu sytuacji można przejść do formalności, które można załatwić samemu tylko wtedy, gdy sprawca przyznaje się do czynu, nie jest pod wpływem alkoholu, ma ważne ubezpieczenie OC, szkody są niewielkie oraz nikomu się nic nie stało.

Na policję można czasami czekać wiele godzin, dlatego najlepiej samodzielnie spisać oświadczenie. Powinny się w nim znaleźć dokładne dane osób biorących udział w zdarzeniu oraz dane samochodów. Nie może zabraknąć także danych z dowodów ubezpieczeń pojazdów. Z polisy OC należy spisać numer ubezpieczenia, TU sprawcy, datę ważności polisy oraz dane właściciela samochodu. Kierowca może nim nie być, ale ważne są dane właściciela. Należy także wyraźnie zaznaczyć kto był sprawcą wypadku oraz w jakich okolicznościach doszło do kolizji. Musi to być dokładny opis, rekonstrukcja wydarzeń z podaniem godziny, daty i miejsca. Dla pewności kierowcy mogą wymienić się numerami telefonów. W przypadku, gdy nie jest on właścicielem pojazdu, należy poprosić o numer właściciela.

By przyspieszyć proces uzyskiwania odszkodowania można sfotografować miejsce stłuczki, a także szkody powstałe w jej wyniku. Takie fotografie okazują się być bardzo pomocne dla firmy ubezpieczeniowej. Fotografując miejsce szkody należy pamiętać o tym, że na zdjęciach musi być widoczna tablica rejestracyjna oraz pole numerowe VIN – najlepiej zrobić osobne zdjęcie. Poza tym samochód powinien być sfotografowany po tej samej przekątnej, tzn. że jedno zdjęcie powinno obejmować przód i jeden bok, drugie – tył i drugi bok. I oczywiście nie może zabraknąć zdjęć uszkodzonych miejsc. Dobrym pomysłem jest wykonanie ksera dokumentów z których spisywane były dane. Niestety, najczęściej nie ma takiej możliwości, dlatego spisane informacje należy kilkakrotnie sprawdzić.

Jeżeli istnieje podejrzenie, że sprawca będzie chciał się wycofać z oświadczenia, trzeba koniecznie wezwać policję. Zdjęcia i oświadczenia wystarczą do uzyskania odszkodowania, może to jednak trwać znacznie dłużej niż z pomocą policji.

Przed sporządzeniem oświadczenia należy zabezpieczyć miejsce wypadku. Usunąć samochody z drogi, a także inne elementy które mogłyby zostać uszkodzone w trakcie wypadku. Jeżeli samochód jest niezdolny do dalszej jazdy, należy wezwać pomoc drogową.

W celu uzyskania odszkodowania, trzeba udać się z gotowym oświadczeniem do najbliższej placówki TU lub współpracującej agencji brokerskiej. Można także zadzwonić na infolinię z numeru znajdującego się na dowodzie i wykonywać polecenia konsultanta. Współcześnie nie ma także problemu z zawiadomieniem TU przez Internet, wystarczy wypełnić gotową aplikację na jego stronie internetowej.

---

Nowoczesne kamery internetowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Na co zwrócić uwagę przy wyborze AC?

Na co zwrócić uwagę przy wyborze AC?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


O ile w przypadku wyboru ubezpieczenia obowiązkowego OC jedynym kryterium jest cena, o tyle w przypadku AC należy bliżej przyjrzeć się ofertom i wybrać najlepszą, nie najtańszą opcję.

Autocasco jest dobrowolnym ubezpieczeniem komunikacyjnym, które gwarantuje kierowcy wypłatę odszkodowania w przypadku wypadku, do którego doszło z winy ubezpieczającego, ewentualnej kradzieży, zdewastowania lub innych zdarzeń losowych.

Przy wyborze ubezpieczenia AC należy zwrócić uwagę na takie czynniki jak:

zakres ubezpieczenia, także terytorialny

wysokość udziału własnego w razie likwidacji szkody

maksymalna wysokość sumy ubezpieczyciela

W zakres podstawowego ubezpieczenia powinny wchodzić szkody spowodowane kolizją z pojazdem, zwierzęciem czy innym przedmiotem, dewastacją przez osoby trzecie, pożarem lub

wybuchem, złymi warunków pogodowymi, takimi jak huragan czy grad. Warto także sprawdzić czy podstawowa wersja AC chroni przed konsekwencjami kradzieży, zwłaszcza jeżeli ubezpieczający jest w trakcie spłacania kredytu.

Bardzo ważne są także indywidualne potrzeby ubezpieczającego, dlatego należy zapoznać się z Ogólnymi Warunkami Ubezpieczenia (OWU). Drogie ubezpieczenie nie musi być dużo korzystniejsze od taniego AC, dlatego by wybrać najkorzystniejszą opcję należy się dokładnie przyjrzeć każdej z ofert. By ułatwić sobie to zadanie można skorzystać z kalkulatora ubezpieczeń. Ważny jest także sposób rozliczania się ubezpieczyciela, czy jest to forma gotówkowa czy bezgotówkowa, a może połączenie obu. Dla wielu kierowców istotne jest, czy będą oni mieli możliwość wyboru warsztatu mechanicznego, który podejmie się naprawy uszkodzonego samochodu. Należy także dowiedzieć się o wysokość wkładu własnego ubezpieczającego w razie wypadku, likwidacji szkody lub kradzieży.

Należy także zwrócić uwagę, czy suma ubezpieczenia jest stała czy zmienna, a więc czy ubezpieczyciel ma dokonywać ewentualnych obliczeń korzystając z wartości samochodu w dniu ubezpieczenia pojazdu, czy w dniu wypadku. Dobrze jest dowiedzieć się także, w jaki sposób została wykonana wycena samochodu. Oczywiście nie można zapomnieć o nieszczęsnym „małym druczku”, a więc załączniku w którym znajduje się lista przypadków, w których ubezpieczyciel nie będzie zobowiązany do wypłaty odszkodowania. Niektóre punkty są dość oczywiste, jak np. jazda po pijanemu, lepiej jednak się upewnić wcześniej, by później nie być niemile zaskoczonym.

Jeśli wszystkiego dowiemy się odpowiednio wcześnie, nie będziemy musieli się martwić w przyszłości.

---

Nowoczesne kamery internetowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Szkoda całkowita jako wyrok ostateczny?

Szkoda całkowita jako wyrok ostateczny?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Ubezpieczenie OC jest opcją obowiązkową, dla każdego, kto chce włączyć się do ruchu drogowego. To zabezpieczenie dla kierowców, którzy są poszkodowani lub też sprawców – odszkodowanie za uszkodzenie pojazdu wypłaci ubezpieczyciel.

Mimo że OC ma nas chronić, to mało który wykupujący polisę OC myśli o tym, że w ogóle dojdzie do kolizji. Jesteśmy przezorni, staramy się jeździć bezpiecznie, żeby nie robić sobie i innym kłopotu. Czasem jednak nasze wyobrażenia, różnią się od rzeczywistości – na polskich drogach codziennie dochodzi do kolizji i wypadków, w tym takich, gdzie są śmiertelne ofiary. Uszkadzane są zderzaki, reflektory, czasem całe maski samochodów, dochodzi do zniszczenia szyb, czy urwania lusterek – tego typu szkody, określane mianem częściowej. W jej przypadku ubezpieczyciel wypłaci nam odszkodowanie w wysokości naprawy pojazdu, najczęściej uwinie się z tym dość szybko, a my możemy wrócić na drogę. Co jednak, gdy naprawa auta przewyższa jego wartość, a towarzystwo ubezpieczeniowe orzeka szkodę całkowitą? Czym właściwie ona jest i czy zawsze oznacza, że auto pójdzie na żyletki?

Szkoda całkowita to termin, który nie ma jednoznacznej definicji, ale artykuł 363 § 1 kodeksu cywilnego podaje, że dochodzi do niej wtedy, gdy nie ma możliwości przywrócenia stanu poprzedniego rzeczy lub naprawa przewyższa jego wartość, w konsekwencji czego poszkodowany otrzymuje od ubezpieczyciela świadczenie za tę szkodę. Jej wysokość zależy od OC i AC, głównie sprawcy, a oblicza się ją poprzez wynik różnicy wartości samochodu przed kolizją i po nim. W czym więc tkwi problem? Rzeczoznawcy bardzo często zaniżają wartość pojazdu przed kolizją, a zawyżają wysokość jego naprawy, dlatego dobrze skorzystać z usług rzeczoznawcy niezależnego. Czasem różnica 200-300 złotych może oznaczać, że stan auta kwalifikuje się jednak do szkody częściowej.

Zaostrzenie przepisów ubezpieczeniowo-recyklingowych wcale nie przeszkadza ubezpieczycielom w wykorzystywaniu niewiedzy klientów. Przyjęło się, że szkoda całkowita jest orzekana, gdy zniszczenia pojazdu sięgają 70%, jednak w praktyce niektóre z nich orzekają ją dopiero przy 100%. Szkoda całkowita jest wygodną opcją dla firm, gdyż wysokość odszkodowania, które muszą wypłacić jest znacznie niższa.

Od decyzji ubezpieczyciela można się odwołać, korzystając z usług kancelarii prawnej lub też zgłaszając się do Rzecznika Ubezpieczonych, którego zadaniem jest występowanie w imieniu klienta w sprawach, co do których ten ma wątpliwości. Korzystanie z jego usług jest bezpłatne i w wielu przypadkach kończy się przyznaniem racji oraz roszczeń na korzyść klienta.

---

Nowoczesne kamery internetowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Gdy nasze mieszkanie zostanie zalane...

Gdy nasze mieszkanie zostanie zalane...

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki


Zalanie mieszkania nie należy do przyjemnych, ale może zdarzyć się każdemu, kto mieszka w wieżowcu, czy wielorodzinnym bloku. Często jest to wina sąsiada, który mieszka nad nami, ale też przeciekającego dachu, czy naszej nieuwagi.

Co zrobić, gdy dojdzie do zalania, aby jeszcze bardziej na tym nie stracić? Najważniejszą myślą, która powinna nam się nasunąć od razu jest kwestia ubezpieczenia mieszkania. Jeśli je posiadamy, z pewnością otrzymamy stosowne do szkody zadośćuczynienie. Jednak zanim to nastąpi musimy zacząć działać – minimalizując powiększającą się szkodę, poprzez zlokalizowanie źródła wycieku i zlikwidowanie go. O zaistniałym zdarzeniu należy poinformować właściciela budynku i firmę ubezpieczeniową, a w przypadku, gdy istnieje podejrzenie, że sprawcą jest sąsiad z góry, również jego.

Po zgłoszeniu szkody ubezpieczycielowi w ciągu kilku dni powinien pojawić się rzeczoznawca, który wyceni jej wartość i zdecyduje, czy odszkodowanie nam się w ogóle należy (warunki odszkodowania za zalanie znajdują się w OWU – ogólnych warunkach ubezpieczenia). To jednak nie wszystko. Aby otrzymać odszkodowanie będziemy zmuszeni dostarczyć towarzystwu ubezpieczeniowemu szereg dokumentów, a w tym – oświadczenie osoby, która jest za szkodę odpowiedzialna, akt własności mieszkania lub umowę wynajmu, oświadczenie, że jesteśmy poszkodowani i polisę ubezpieczenia. Należy zaznaczyć, że każdy ubezpieczyciel trochę inaczej definiuje zalanie i czasem możemy się spotkać z rozczarowaniem i nie dostać ani grosza.

Może dojść też do sytuacji, w której to nie my, a sąsiad zalał nasze mieszkanie, co doprowadziło do zniszczenia sufitu i najczęściej ścian, a nawet podłogi, w szczególności paneli. Jeśli posiada on polisę ubezpieczeniową, to nie ma problemu – zgłosi on szkodę swojemu ubezpieczycielowi, a ten wyceni szkodę i wypłaci odszkodowanie. Sąsiad musi jednak przyznać się do winy, co nie zawsze następuje. W tym wypadku, a również wtedy, gdy sąsiad ubezpieczenia nie posiada, sprawa powinna znaleźć się na drodze sądowej. Sytuację można rozwiązać również polubownie, zwłaszcza, jeśli żyjemy z sąsiadem w przyjaznych stosunkach. Jeśli jest uczciwy, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby zaoferował pomoc w pomalowaniu ścian i sufitu, oczywiście pokrywając koszty materiałów.

Zalanie mieszkania to sytuacja, która nie zawsze musi kończyć się waśniami, a wręcz przeciwnie. Nic nie poprawia tak bardzo stosunków sąsiedzkich jak wspólne rozwiązywanie problemów i pomoc – nawet kosztem poniesionych szkód i straconego czasu. Może więc warto dojść do ugody?

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl