środa, 29 marca 2017

Jazda próbna – czy warto mieć ubezpieczenie?

Jazda próbna – czy warto mieć ubezpieczenie?


Autor: Artelis - Treść Zewnętrzna


Rynek sprzedaży nowych aut w Polsce charakteryzuje się bardzo dużą konkurencyjnością. To oznacza, że dealerzy muszą walczyć o każdego klienta. Nic dziwnego, że zapewniają różne udogodnienia, w tym również umożliwiają jazdy testowe proponowanych przez siebie modeli aut. Co jednak, gdy w czasie takiej jazdy dojdzie do stłuczki?


W 2015 roku sprzedaż nowych samochodów w Europie osiągnęła poziom 19,7 mln pojazdów, czyli o 9,9% więcej w ujęciu rocznym. W tym samym czasie w Polsce sprzedano ponad 373 tys. nowych aut osobowych. To oznacza wzrost o 12,4% rok do roku. Widać pozytywny trend na rynku nowych samochodów, co cieszy dealerów, ale również stawia przed nimi coraz większe wymagania. Przede wszystkim klient jest bardziej świadomy, lepiej zna swoje potrzeby. To sprawia, że nierzadko zanim podejmie decyzję zakupową, prosi o jazdę próbną wybranym modelem auta. Taka sytuacja jest dobrą okazją, żeby zdobyć klienta, ale także niesie za sobą pewne zagrożenia.

Jazda próbna nie zawsze bezpieczna

Coraz częściej w Polsce nie ma problemu z przetestowaniem auta przed jego nabyciem. Takie sprawdzanie pojazdu to istotny element procesu zakupowego. Wystarczy zadzwonić do salonu, by umówić się na konkretną datę i godzinę testowania. W przypadku wielu producentów i dealerów można w tym celu kontaktować sie e-mailowo lub za pomocą specjalnego formularza na stronie internetowej. W niektórych salonach można odbyć jazdę próbną niemal od ręki, w innych trzeba poczekać kilka dni. Wszystko zależy od wybranego modelu auta i od zainteresowania nim klientów.

Dzięki jeździe próbnej można w praktyce sprawdzić możliwości samochodu i jego osiągi, a także ocenić rzeczywisty komfort prowadzenia pojazdu. To również dobra okazja dla dealera, by przekonać zainteresowanego do zakupu. Jednak jazda testowa może być także źródłem kłopotów i nie chodzi tutaj o niezadowolenie klienta parametrami auta. Jak wynika z policyjnych statystyk, od 2005 roku natężenie ruchu na polskich drogach wzrosło o 57%. Co prawda w ubiegłym roku odnotowano 32,9 tys. wypadków samochodowych, czyli o 5,7% mniej rok do roku, ale już liczba kolizji drogowych wzrosła o 4,1% i osiągnęła poziom 362 tys. 82,8% wypadków zostało spowodowanych z winy kierujących, a głównymi przyczynami było nieprzestrzeganie pierwszeństwa przejazdu oraz niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. Każde auto, które wyjeżdża z salonu, jest narażone na wypadek lub kolizję.

Jak uchronić się przed konsekwencjami kolizji?

Wiele zdarzeń negatywnych, które zdarzają się na drodze podczas testowania samochodu przed sprzedażą, może być źródłem problemów dla właściciela salonu lub jego pracowników. Co prawda klient często przed jazdą wypełnia specjalne oświadczenie, w którym deklaruje między innymi, że posiada odpowiednie uprawnienia do kierowania pojazdem, jest trzeźwy i zgadza się na poniesienie konsekwencji w przypadku złamania przepisów o ruchu drogowym podczas jazdy próbnej, ale mimo wszystko może dojść na przykład do stłuczki i uszkodzenia samochodu. Gdy klient odmawia pokrycia kosztów naprawy, dealer musi dochodzić swoich praw przed sądem. Jednak zagrożenia czekają również na samych pracowników salonów. Często demonstrują oni możliwości auta w czasie jazdy próbnej, a wtedy również narażają pojazd na kolizję. Samochód można uszkodzić nawet przy wyprowadzaniu go z garażu do jazdy próbnej czy podczas przepakowywania. Potencjalnych zagrożeń jest wiele, ale można się przed nimi uchronić.

Istnieją firmy, jak na przykład Insurance Factory, które oferują specjalne ubezpieczenie Moto Trade Insurance. Jest ono dedykowane wszystkim, którzy na co dzień zawodowo mają kontakt z samochodami (osobowymi i ciężarowymi), a także z motocyklami. Polisa Road Risk Insurance chroni nie samochód, ale konkretną osobę, dlatego jest idealna między innymi dla pracowników salonów samochodowych wyruszających na jazdę testową. W przypadku jakiejkolwiek kolizji nie trzeba się martwić o finansową odpowiedzialność. Z Moto Trade Insurance chętnie korzystają nie tylko sprzedawcy samochodów, ale także parkingowi, serwisanci, mechanicy itp. Wybierając tego rodzaju ubezpieczenie, warto korzystać z usług brokerów, którzy często mają możliwość negocjowania cen z towarzystwami ubezpieczeniowymi, co może obniżyć koszt zakupu polisy nawet o 50%.

Jazda próbna to ważny element w procesie sprzedaży szczególnie nowych samochodów. Umożliwienie sprawdzenia auta może przesądzić o realizacji transakcji, a w konsekwencji pozwoli osiągać cele biznesowe. Wart jednak zadbać o odpowiednie ubezpieczenie dla pracowników obsługujących jazdy testowe, żeby mogli skupić się tylko na pracy i nie musieli martwić się ewentualnymi konsekwencjami w przypadku kolizji lub wypadku.


Artykuły na licencjach dostarcza i publikuje Artelis.pl.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Polisolokata, czyli jak odzyskać to, co utraciłem (am).

Polisolokata, czyli jak odzyskać to, co utraciłem (am).


Autor: Ernest Mocarski


Niniejszy artykuł przedstawia istniejący obecnie problem tak zwanych Polisolokat.


Polisolokata, co to za twór? Potocznie zwane Polisolokatą to nic innego jak proponowane Państwu przez ubezpieczycieli: ubezpieczenie na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Kilka lat temu do naszych domów i mieszkań pukali pośrednicy ubezpieczeniowi, proponując nam świetny produkt finansowy, który polegał na zawarciu umowy ubezpieczenia z jednoczesną inwestycją przekazanych przez nas środków finansowych. Sprzedający ww. instrument finansowy przedstawiali nam niesamowicie pewny zyska i porównywali Polisolokatę do zwykłej lokaty, szczególnie zapewniając jej pewność. Niniejszy instrument finansowy powstał m.in. po to, aby można było obejść „niemożliwy do obejścia” tzw. podatek Belki. Ubezpieczyciele starali się, aby quasi polisa, wyglądała jak zwykła polisa, w tym m.in. suma ubezpieczenia, którą ponosił klient była bardzo niska. Niestety mało, który pośrednik informował, iż większość kapitału lokowana jest na wzór funduszy inwestycyjnych, które obarczone są znacznym ryzykiem inwestycyjnym. Przedmiotowe polisy zostały przygotowane w tak skomplikowany sposób, że zwykły zjadacz chleba nie miał prawa zrozumieć zasad działania przedmiotowego instrumentu finansowego. Sprzedawcy wmawiali nam, iż są to instrumenty bezpieczne. Ubezpieczyciele w sposób wyrafinowany nie informowali swoich klientów również o ogromnych opłatach likwidacyjnych, które miały na celu nic innego, jak uniemożliwienie wycofania się z inwestycji, pomimo widocznych strat. Na rynku występowały m.in. Polisolokaty, które przewidywały opłaty likwidacyjne w wysokości 100 % wartości wpłaconych środków. Ogółem rzecz mówiąc klienci ubezpieczycieli nie mieli świadomości odnośnie tego, iż ich kapitał będzie inwestowany na zasadach panujących na rynku giełdy papierów wartościowych oraz, iż rozwiązanie umowy w przyszłości będzie wiązało się z pełną utratą wniesionego kapitału.

Mając na uwadze powyższe nie sposób odnieść wrażenia, że klienci zakładów ubezpieczeniowych zostali świadomie wprowadzeni w błąd przez podmioty profesjonalne. Ogółem istniejący obecnie w realiach prawnych problem polega na tym, iż przy próbie rozwiązania tej wieloletniej umowy inwestycyjnej przed okresem zakończenia, (który często oscyluję w okresach od 10 do nawet 30 lat) ubezpieczyciel obciąży ich posiadaczy kosztami likwidacyjnymi, które sięgają czasami nawet 90-100 % wartości wpłaconych oszczędności. Bardzo prawdopodobna jest teza, iż firmy ubezpieczeniowe miały świadomość tego, że większość klientów straci na polisach z funduszem inwestycyjnym, a mimo to sprzedawały je, jako bezpieczne instrumenty finansowe. Ubezpieczyciele w swoich rozliczeniach finansowych antycypowali, że większość umów zakończy się przed terminem, a tym samym z góry zakładali pewny zysk kosztem klientów indywidualnych.

Bardzo często w umowach ubezpieczenia na życie zamiast określenia „opłata likwidacyjna”, pojawia się zwrot „świadczenie wykupu”. Mimo innej nazwy jest to nic innego jak opłata likwidacyjna, a zmiana terminologii jest niczym innym jak zabiegiem mającym na celu wprowadzenie zamieszania i wątpliwości, jednakże temu specjalnemu zabiegowi zastosowanemu przez ubezpieczyciela nie należy się poddawać i przy pojęciu „świadczenia wykupu” należy postawić znak „=” z pojęciem „opłaty likwidacyjnej”.

Skoro już wiemy, co to jest Polisolokata oraz na czym zarabiają ubezpieczyciele, należy wskazać, jak w praktyce Sądy traktują ww. stosowane przez ubezpieczycieli quasi polisy i opłaty likwidacyjne.

W praktyce Sądy powszechne uznały, iż stosowane przez ubezpieczycieli opłaty likwidacyjne są niedozwolonymi klauzulami umownymi, które to nie powinny być stosowane w obrocie konsumenckim. Sądy uznają, iż ukształtowanie warunków umowy ubezpieczenia w sposób, który w przypadku jej wcześniejszego rozwiązania praktycznie pozbawia konsumenta zwrotu wpłaconych składek za okres niewykorzystanej ochrony ubezpieczeniowej narusza zarówno jego indywidualne i zbiorowe interesy, co stanowi tzw. klauzule abuzywną (klauzula, którą przedsiębiorca nie może stosować w stosunku prawnym z konsumentem).

Tłumacząc powyższe na język polski należy wskazać:

- że jeżeli Państwo jesteście „szczęśliwymi posiadaczami” Polisolokaty i zdecydowaliście się na jej likwidację, a Ubezpieczyciel wypłacił Państwu zaledwie część wpłaconego przez Państwa kapitału stosując zarazem wysoką opłatę likwidacyjną możecie Państwo dochodzić odpowiedniej różnicy przed Sądem, a Państwa szanse na odzyskanie nienależnie pobranych pieniędzy należy określić na BARDZO WYSOKIE – co jesteśmy wstanie stwierdzić z doświadczenia w prowadzeniu licznych spraw, w tym zakresie.

Co istotne, pobieranie opłaty likwidacyjnej, jest świadczeniem nienależnym, dlatego można domagać się jej zwrotu od ubezpieczyciela, a co najlepsze tego zwrotu można domagać się w terminie 10 lat od dnia rozwiązania przedmiotowej umowy.

Oznacza to, że jeszcze możesz odzyskać swoje pieniądze.


Ernest Mocarski

Adwokat

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

3 zasady kupowania ubezpieczenia AC

3 zasady kupowania ubezpieczenia AC


Autor: Iwona Romańska


Ubezpieczenie AC, w odróżnieniu od OC, jest polisą przy zakupie której trzeba się dobrze zastanowić, aby być z ochrony zadowolonym. Znalezienie niedrogiego autocasco z dobrym zakresem jest możliwe, ale trzeba przy tym pamiętać o kilku zasadach. Warto też mieć świadomość, że dobry zakres nie oznacza od razu najdroższego wariantu polisy.


Autocasco jest ubezpieczeniem, które ma za zadanie chronić dany pojazd wraz z jego wyposażeniem fabrycznym. Za dodatkową opłatą możliwie jest także rozszerzenie ochrony o wyposażenie dodatkowe, które zostało zamontowane w aucie już po jego zakupie. Ubezpieczenie to dzieli się na dwie grupy: AC oraz ACmini. AC obejmuje szkody takie jak zniszczenia, uszkodzenia, kasacja samochodu, czy też jego kradzież. ACmini z kolei chroni samochód tylko wtedy, gdy zostanie on całkowicie zniszczony lub skradziony. Pamiętając o kilku zasadach, bez względu na to, jaki rodzaj autocasco się wybierze właściciel auta, zawsze będzie się z niego zadowolony.

Zasada 1. Nie można mieć wszystkiego
Nie oznacza to, że nigdy nie można mieć wszystkiego. Jeśli jest się wystarczająco majętnym, aby kupić pełne AC z najwyższymi wariantami, to oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby to zrobić. Rosnące ceny ubezpieczenia OC sprawiają jednak, że nie zawsze ma się taką możliwość. Dlatego warto pamiętać o tym, że trzeba będzie pójść na jakieś kompromisy. Z czegoś być może trzeba będzie zrezygnować, jeśli inną opcję chce się posiadać bezwzględnie. Nie ma w tym jednak nic strasznego, jeśli dobrze się zakres ubezpieczenia przemyśli przed podjęciem ostatecznej decyzji.

Jeśli przed rozpoczęciem szukania ubezpieczenia właściciel samochodu będzie przekonany, że koniecznie musi mieć polisą AC o najwyższym możliwym zakresie, to albo zniechęcą go ceny, albo nie będzie w ogóle zadowolony z tego, co kupi. Trzeba pamiętać, że jeśli ma się ograniczone środki trzeba będzie pójść na kompromis. Dlatego też dobrze jest wcześniej wszystko przemyśleć i zastanowić się, jaki rodzaj ochrony chce się na pewno posiadać, a w przypadku którego będzie się w stanie pójść na ustępstwa. Np. właścicielowi zależy bardzo na tym, aby jego pojazd był naprawiany zawsze na częściach oryginalnych w ASO, ale z kolei nie będzie mieć większych obiekcji w przypadku zmieniającej się w ciągu roku sumy ubezpieczenia.

Zasada 2. W razie wątpliwości trzeba zapytać
Autocasco to złożone ubezpieczenie, które w dodatku opiera się o warunki ubezpieczenia określone przez dane towarzystwo. Oznacza to, że polisy mogą zawierać nazwy, słowa i terminy nie do końca dla każdego zrozumiałe . W razie pojawienia się jakichkolwiek wątpliwości, czy to przy przeliczaniu stawki samemu, czy też podczas korzystania z usług agenta lub konsultanta, należy od razu pytać.

Niewiedza nie jest niczym wstydliwym, szczególnie jeśli nie jest się ekspertem w dziedzinie ubezpieczeń. Warto pamiętać, że to w interesie właściciela samochodu jest wiedzieć, od czego dokładnie będzie chronić jego polisa.

Zasada 3. Porównanie zawsze pomaga
Szukając dobrej polisy autocasco warto skorzystać z narzędzi, które pomogą w dokonaniu właściwego wyboru. Bez wątpienia nieocenione są porównywarki ubezpieczeń. Myśli się o nich najczęściej, gdy zbliża się termin zakończenia obecnej polisy OC, ale bardzo przydają się również w przypadku AC. Dzięki zestawieniu ze sobą wielu ofert różnych towarzystw, znacznie łatwiej znaleźć polisę najlepiej dopasowaną do własnych potrzeb.

Dzięki zastosowaniu różnych filtrów, można dowolnie sortować oferty. W wielu porównywarkach można spotkać się także z możliwością zestawienia ze sobą szczegółów poszczególnych propozycji. Łatwiej wtedy zauważyć zalety i wady każdej z ofert. Np porównanie OC i AC w ubezpieczamy-auto.pl pozwala porównać ze sobą nawet kilkadziesiąt różnych pakietów.

Zakup ubezpieczenia AC wymaga od właściciela samochodu nieco więcej zaangażowania , ale efekt będzie tego wart. Dobra polisa ma nie tylko właściwy zakres, ale i atrakcyjną cenę. Więcej informacji na temat ubezpieczenia AC można sprawdzić tutaj.


Więcej na temat ubezpieczeń można znaleźć pod adresem http://ubezpieczamy-auto.pl/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

wtorek, 31 stycznia 2017

Jak to jest z tymi podwyżkami OC?

Jak to jest z tymi podwyżkami OC?


Autor: Iwona Romańska


O OC mówi się w ostatnim czasie naprawdę sporo. Koszty ubezpieczenia zaczęły rosnąć na początku tego roku, a ich skala przeszła chyba najśmielsze oczekiwania kierowców. Oto okazało się, że za polisę podstawową trzeba zapłacić już nie 300 zł, a 800 zł i wielu nie jest w stanie przejść nad tym faktem do porządku dziennego.


Podwyżki wcześniej zapowiadane

Podwyżek można się było już spodziewać od jakiegoś czasu i poświęcono temu tematowi wiele miejsca w różnego rodzaju wpisach i artykułach internetowych. Niewielu kierowców jednak się tym interesowało i kiedy ceny zaczęły w końcu rosnąć, właściciela samochodów tylko przecierali oczy ze zdumienia. Zapewne niejeden z nich myślał, że to tylko chwilowy trend i niebawem wszystko wróci do normy. Tak się jednak nie stało. Ceny wzrosły i na dodatek planowane są kolejne podwyżki.

Cały ten proces nie jest nagły, bowiem rynek ubezpieczeniowy już od dawna miał problemy finansowe i konieczna była zmiana panujących nawyków. Ponieważ jednak kierowcy nie interesują się sytuacją na rynku, nie mieli o niczym pojęcia. Zauważalne dla nich stały się dopiero podwyżki, ale też nie do końca. Z całą pewnością mieli oni problemy z uzyskaniem odszkodowania, jeśli byli ofiarami wypadku czy też z wynajęciem samochodu zastępczego. To wszystko było spowodowane właśnie złą sytuacją na rynku

Sprawa się rypła

Kiedy ceny zaczęły rosnąć coraz bardziej, całą sprawą zajęły się media, a potem politycy. W prasie, radiu i telewizji można nadal zobaczyć wiele relacji na temat kierowców, którzy nagle otrzymali kosmicznie drogie oferty na ubezpieczenia swoich samochodów. To oczywiście trafia do wyobraźni każdego, kto niedługo będzie musiał kupić kolejną polisę OC.

Ponieważ temat tak bardzo poruszył opinię publiczną, zaczęli pochylać się nad nim również politycy. Warto zaznaczyć, że znakomita większość z nich nie ma pojęcia o funkcjonowaniu tego rynku, o tym jak to działało jeszcze kilka lat temu i dlaczego do podwyżek w ogóle doszło. Podczas wystąpień wszyscy razem i każdy z osobna zapewniali solennie, że sprawie się przyjrzą i do obniżek doprowadzą jak najszybciej. Pojawiły się też teorie o zmowie cenowej wszystkich ubezpieczycieli, którzy myślą tylko o tym, jak ty wyciągnąć jeszcze więcej pieniędzy z portfeli kierowców.

Niesłuchany mądry głos

Do sejmu zapraszani byli i są nadal przedstawiciele najważniejszych instytucji związanych z rynkiem ubezpieczeń, czyli m.in. Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, Polskiej Izby Ubezpieczeń, Komisji Nadzoru Finansowego, Rzecznika Finansowego czy też Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wszyscy oni odpowiadają na stawiane im pytania i tłumaczą, dlaczego do podwyżek musiało dojść i że tej zmiany nie można już cofnąć. Choć wydaje się irracjonalne, to jest to naprawdę dobra wiadomość.

Podwyżki musiały w końcu nastąpić, zarówno dla dobra kierowców jak i ubezpieczycieli. Temat nie jest zbyt skomplikowany, a jego zrozumienie pozwoli inaczej patrzeć na rosnące koszty OC.


O tym jak do tego wszystkiego doszło oraz dlaczego jest to na pewno zmiana na lepsze można przeczytać na stronie http://najtaniejuagenta.pl/dlaczego-oc-podrozalo/.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

sobota, 22 października 2016

Jesteś młodym kierowcą? Nie musisz płacić kroci za OC!

Jesteś młodym kierowcą? Nie musisz płacić kroci za OC!


Autor: Iwona Romańska


Właśnie zdobyłeś wymarzone prawo jazdy i planujesz zakup swojego pierwszego auta? Towarzystwa Ubezpieczeniowe nie są nastawione „przyjaźnie” do młodych kierowców, dlatego za OC możesz słono zapłacić. Jest kilka sprawdzonych sposobów, abyś nie przepłacał za polisę obowiązkową.


1. Pracuj na zniżki tuż po zrobieniu prawa jazdy

Wiele osób decyduje się na zrobienie prawa jazdy tuż po ukończeniu18 lat. Takie rozwiązanie jest bardzo korzystne. Młody kierowca wcale nie musi od razu kupować swojego własnego auta. Gdy jednak będzie od czasu do czasu korzystał z samochodu rodziców, powinien poprosić ich o wpisanie go do dowodu rejestracyjnego jako współwłaściciela pojazdu. Dzięki temu będzie mógł powoli zbierać zniżki za bezszkodową jazdę. Zniżki te nie przepadną mu, gdy zakupi swój własny samochód. W ten sposób od razu będzie na „wygranej pozycji” w stosunku do innych kierowców, którzy nie zadbali o kumulowanie zniżek na OC.

2. Poszukaj współwłaściciela

Sprawdzonym sposobem na płacenie niższych składek OC za pierwszy samochód jest poszukanie współwłaściciela, który ukończył 25 lat. Młodzi kierowcy nie tylko nie posiadają własnych zniżek na OC za bezszkodową jazdę (maksymalna zniżka to aż 60% - przysługuje ona po 6 latach), ale i są traktowani przez Towarzystwa Ubezpieczeniowe jako klienci z najwyższej grupy ryzyka. Nie posiadają oni jeszcze doświadczenia, słyną z brawury podczas prowadzenia, są uznawani za mniej odpowiedzialnych. Ubezpieczyciele biorą więc pod uwagę, że tacy kierowcy mogą spowodować wypadki, które staną się obciążeniem dla firmy (szkodę należy zlikwidować z OC).

Dlatego składki OC dla osób poniżej 25 roku życia są wyższe. Aby uniknąć takiej sytuacji, warto wpisać do polisy OC jednego z rodziców. W ten sposób młody kierowca skorzysta z jego zniżki za bezszkodową jazdę.

3. Porównaj oferty dostępne na rynku

Wysokość składek OC jest wyliczana indywidualnie na podstawie szeregu czynników. Dlatego młodzi kierowcy powinni porównać oferty dostępne na rynku. W poszukiwaniach pomocne będą porównywarki ubezpieczeń.

Można tutaj bardzo szybko porównać oferty OC pochodzące z kilkunastu różnych firm ubezpieczeniowych. Wypełnienie formularza zajmuje tylko kilka minut. W wynikach pojawią się oferty przygotowane przez TU na podstawie podanych danych. Porównywarka wyświetla je chronologicznie – od najtańszych do najdroższych. Bezpośrednio z serwisu można przejść na stronę firny ubezpieczeniowej, gdzie istnieje możliwość wykupienia OC online. To pozwala zaoszczędzić czas i pieniądze.

OC online już od 250zł to idealne rozwiązanie dla młodych kierowców, którzy wielu formalności dokonują przez Internet i nie obawiają się nowych technologii.

4. Kup auto z mniejszym silnikie

Młody kierowca, który chce płacić niższą składkę za OC może zastanowić się także nad zakupem auta z mniejszym silnikiem. Ubezpieczyciele przy ustalaniu składki OC przyjmują że samochody z większym i mocniejszym silnikiem częściej mogą powodować kolizje drogowe. Niestety potwierdzają to również dane statystyczne. Dlatego jeśli chcemy zaoszczędzić na polisie OC wybierajmy mniejszy silnik - a zaoszczędzone pieniądze będziemy mogli przeznaczyć np.: na kupno akcesoriów do auta lub na tankowanie.


Więcej szczegółów odnośnie kosztów OC dla młodych kierowców, możn też znaleźć pod adresem https://ubezpieczamy-auto.pl/kalkulator-oc-ac/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.