czwartek, 3 stycznia 2013

Odszkodowanie, nadużycia

Odszkodowanie, nadużycia

Autorem artykułu jest Marcos Emski


Coraz bardziej popularne jest występowanie o odszkodowania za krzywdy doznane w rozmaitych wypadkach. Czasem zastanawiam się, czy część z pojawiających się roszczeń nie jest tylko próbą wyłudzenia środków finansowych?

Jako przykład mogę przytoczyć jedną z ostatnich sytuacji, z którą miałam do czynienia. W jednym z hipermarketów w Lublinie pracownik zatrudniony na stanowisku kasjer-sprzedawca rozwoził produkty wózkiem paleciakiem na terenie marketu. Wykonując manewr cofania, pracownik uruchomił system dźwiękowy oznaczający zbliżający się pojazd. Niestety na skutek nieuwagi klienta, doszło do wypadku. Pani będąca w 4 miesiącu ciąży wychodząc z alejki nie dostrzegła wózka i weszła pod koła. Na szczęście nic poważnego się nie wydarzyło. Wyłączne obrażenia, które odniosła to mały siniak na stopie i zniszczony but. Za doznaną krzywdę wystąpiła o odszkodowanie w postaci zwrotu kosztu wizyty lekarskiej, jak również kosztu zniszczonego obuwia. Market od razu przychylił się do wniosku klienta, chcąc stosowne świadczenie wypłacić. Po mniej więcej miesiącu poszkodowana kobieta zmieniła swoje stanowisko, wnosząc o wypłatę wysokiego odszkodowania w kwocie 30 tys. zł, zwrotu kosztów leczenia i kosztu obuwia. Market badał przesłanki roszczenia o odszkodowanie, które były bezpodstawne. Przedstawione zaświadczenia lekarskie i rachunki wizyt były zupełnie niezwiązane z doznanym urazem, zawierały daty również sprzed wypadku. Prośba klientki o odszkodowanie za zdarzenie została zatem zlekceważona. Poszkodowana postanowiła dochodzić swoich praw w sądzie. Aktualnie rozpoczęło się postępowanie sądowe. Podejrzewam, że także sąd nie przychyli się do roszczeń kobiety o odszkodowanie w podanej przez nią sumie, jako nieuprawnione a będące jedynie próbą wyłudzenia pieniędzy. Przed skierowaniem sprawy do sądu, warto się zastanowić, czy walka o odszkodowanie w przedstawionej sumie jest umotywowana. W przypadku wyroku negatywnego dla poszkodowanej, to oczywiście ona poniesie koszty postępowania sądowego.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zadośćuczynienie - co i jak?

Zadośćuczynienie - co i jak?

Autorem artykułu jest Marcos Emski


Arystoteles twierdził, że rzeczywistą sprawiedliwością jest przeżyć to, co uczyniło się innemu. Trudno zastosować się do tych słów. Co więcej, nie znalazłby się nikt chętny do doznania wydarzeń niemiłych, jakie wyrządziło się innym.

W państwie prawa sprawiedliwość społeczna powinna więc oprzeć się na innych regułach, m.in. na zasadzie ekwiwalencji. Pozwala ona skoncentrować uwagę na poszkodowanym, oszacowaniu odniesionej przez niego lub jego bliskich krzywdy, wskazaniu godziwego zadośćuczynienia lub odszkodowania. Dostępne instrumenty prawne muszą zapewniać pozytywny finał i przywrócenie poszkodowanym poczucia sprawiedliwości. W świetle prawa odszkodowanie to zwrot wszelakich kosztów związanych z poniesioną szkodą np. wydatków poniesionych na leki, konsultacje lekarskie, dojazdy do szpitala, sprzęt rehabilitacyjny. Zadośćuczynienie za doświadczoną stratę, cierpienia (fizyczne i psychiczne) to materialna rekompensata. Podstawową różnicą pomiędzy odszkodowaniem a zadośćuczynieniem jest to, że zadośćuczynienie nie jest związane z odzyskaniem kosztów. Podstawą do roszczenia w tym zakresie jest pogorszenie sytuacji życiowej na skutek nieszczęśliwego zdarzenia wywołanego przez osoby trzecie. Do pogorszenia sytuacji życiowej możemy zaliczyć: gorsze funkcjonowanie osobiste, rodzinne, społeczne, zawodowe (w tym ograniczenie możliwości kariery, rozwoju, zarobkowania, awansu). W wyniku takich czynników poczucie szkody poszkodowanego rozciąga się w czasie stopniowo pogłębiając się. Skutki wypadku, błędnej oceny lekarskiej mogą więc dotknąć wielu ważnych sfer życia człowieka. W świetle prawa ludzkie cierpienie trudno jest zmierzyć. Nie jest ono bowiem tak namacalne jak szkoda fizyczna. Nie znaczy to jednakże, że nie możemy domagać się od sprawcy pogorszenia naszej sytuacji życiowej finansowej rekompensaty w formie zadośćuczynienia, które jest wypłatą jednokrotną. Podstawowym zadaniem zadośćuczynienia ma być złagodzenie doznanych cierpień i niedogodności.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 2 stycznia 2013

Zatrudnienie osoby przebywającej na świadczeniu przedemerytalnym

Zatrudnienie osoby przebywającej na świadczeniu przedemerytalnym

Autorem artykułu jest Beata Lewandowska


Pracownik na świadczeniu przedemerytalnym a obowiązki pracodawcy w tym przypadku wobez Zus, konkretnie o oskładkowaniu danego wynagrodzenia do ubezpieczeń.

Zatrudnienie na podstawie umowy o pracę w każdym przypadku powoduje obowiązek wszystkich ubezpieczeń w ZUS. Pracodawca opłaca za osobę przebywającą na świadczeniu przedemerytalnym składki ubezpieczeniowe na zasadach i w sposób przewidziany dla pracowników. Bez znaczeniu jest także że przebywa on na wskazanym świadczeniu.

Osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę podlega obigatoryjnie ubezpieczeniom społecznym wszystki ryzyk tz. emerytalnemu, rentowemu, chorobowemu i wypadkowemu oraz ubezpieczeniu zdrowotnemu.

Ubezpieczenia te są dla pracownika obowiązkowe od dnia nawiązania przez niego stosunku pracy do dnia jego ustania.

Zgłoszenie pracownika do ubezpieczeń społecznych i zdrowotnego w ZUS dokonuje pracodawca na formularzu ZUS ZUA , z kodem tytułu ubezpieczenia 01 10 XX - gdzie piąty znak tego kodu informuje o ustalonym prawie do emerytury bądź renty , zaś szósty znak kodu tego ubezpieczenia to informacja o stopniu niepełnosprawności osoby ubezpieczonej.

Pracodawca sporządza i przekazuje do ZUS za danego pracownika za każdy miesiąc dokumenty rozliczeniowe tj. ZUS RCA oraz deklarację rozliczeniową ZUS DRA. W tych dokumentach uwzględnia należne składki ubezpieczeniowe od wszystkich dokonanych lub postawionych do dyspozycji pracownika oskładkowanych wypłat od pierwszego do ostatniego dnia miesiąca kalendarzowego, którego dokumenty te dotyczą.

Powyższe uregulowania wynikają z :

- art. 66 ust. 1 pkt 1, art. 11 ust. 1 i art 12 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych ( Dz. U. z 2009 r. nr 205, poz. 1585 ze zm.) oraz

- art. 66 ust. 1 pkt 1 lit. a) ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniu opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych ( Dz. U. z 2008 r. nr 164, poz. 1027 ze zm.)

---

http://walkafiskusowa.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

4 zasady, jak zaoszczędzić na samochodzie

4 zasady, jak zaoszczędzić na samochodzie

Autorem artykułu jest adam.m


Każdy kierowca powie, że jego samochód to prawdziwa skarbonka. Ale koszty eksploatacji nie wiążą się li tylko i wyłącznie ze stale rosnącymi cenami paliw. Duży wpływ na grubość portfela właścicieli pojazdów ma nieprawidłowe użytkowanie samochodu.

A to dziwne, bo zaoszczędzenie na samochodzie nie jest wcale takie trudne, jakby się wydawało. Wystarczy tylko pamiętać o kilku podstawowych zasadach:

1. Kupujmy mało awaryjne marki.

Jednym z kryterium decydującym o wyborze samochodu powinna być jego niezawodność. Aby ją zweryfikować, można poszukać informacji w internecie na temat interesującej marki (biorąc oczywiście odpowiednią poprawkę na forumowe opinie...) lub zainteresować się branżowymi raportami i badaniami, prowadzonymi m.in. w Niemczech na podstawie wyników przeglądów technicznych. Oczywiście, wnioski takich raportów należy traktować tylko jako pewne wskazówki, a nie główne wytyczne. Niemniej można pokusić się o stwierdzenie: jeśli u naszych sąsiadów model jest awaryjny, to nie łudźmy się, że u nas będzie lepiej, zwłaszcza że użytkowanie samochodu w Polsce (ze względu na stan dróg) naraża go na więcej awarii niż w Niemczech.

Jeśli kupujemy samochód „z drugiej ręki”, powinniśmy przed transakcją zapoznać się z przeprowadzonymi naprawami, wymianami, zwróćmy także uwagę na stan techniczny pojazdu. Powinniśmy sprawdzić stan karoserii (ewentualną korozję, jednolitość lakieru), silnika (brudna, pokryta olejem komora oznacza, że motor jest nieszczelny), układu jezdnego (zużycie opon i stan amortyzatorów).

Poznanie awaryjności marki i stanu technicznego samochodu przed kupnem pozwoli zaoszczędzić pieniądze na ewentualnych awariach i wiążących się z nimi naprawach.

2. Wybierzmy odpowiednie ubezpieczenie.

Powinniśmy pamiętać, że mamy obowiązek zawarcia ubezpieczenia OC najpóźniej w dniu rejestracji samochodu. Jeśli kupujemy samochód od kogoś, przejmujemy jednocześnie polisę, wraz ze wszelkimi prawami i obowiązkami. Zbywca ma obowiązek powiadomić w ciągu 14 dni swoje towarzystwo ubezpieczeniowe o fakcie przeniesienia prawa własności. Ubezpieczyciel wówczas przekalkuluje składki i może się okazać, że dla nowego właściciela ubezpieczenie nie będzie atrakcyjne. Na szczęście dzięki nowelizacji ustawy z 11 lutego 2012 roku umowy zawarte po tej dacie nabywca auta będzie mógł wypowiedzieć w dowolnym momencie jej trwania. Na wypowiedzenie wcześniejszych ma się 30 dni.

Pamiętajmy o jednej nadrzędnej prawdzie: najtańsze OC jest najlepsze. Jako ubezpieczenie obowiązkowe ma taki sam zakres w każdym towarzystwie ubezpieczeniowym. W wyborze najlepiej skorzystać z możliwości, jaki daje internetowy kalkulator OC. Aby być pewnym, że poznamy aktualną i możliwie kompleksową ofertę, powinniśmy skorzystać z narzędzia multiagencji, która porównuje polisy kilkunastu towarzystw na podstawie bieżącego taryfikatora, respektując przy tym właśnie prowadzone promocje.

3. Odpowiednio eksploatujmy samochód.

Dla zachowania dobrego stanu technicznego pojazdu istotna jest jazda na oponach o odpowiednim ciśnieniu powietrza, przed podróżą sprawdzanie poziomu płynów (hamulcowego, do chłodnicy, oleju samochodowego) i paska rozrządu, którego zerwanie oznacza wymianę praktycznie połowy silnika. Stan techniczny zostaje i tak zweryfikowany podczas corocznych przeglądów technicznych, ale o samochód warto dbać częściej niż raz do roku.

Odpowiednia eksploatacja może mocno ograniczyć awaryjność naszego samochodu, a co za tym idzie – pozwoli na mniejsze wydatki związane z ewentualnymi naprawami.

4. Oszczędzajmy paliwo.

Wydawałoby się, że łatwiej powiedzieć, a trudniej zrobić. Tymczasem wystarczy pamiętać o kilku zachowaniach na drodze, aby ograniczyć zużycie paliwa. Nasze auto spala więcej, gdy:

– jest nadmiernie obciążone niepotrzebnym bagażem,

– silnik pracuje na zbyt wysokich obrotach,

– nie gasimy silnika podczas dłuższych postojów,

– dodatkowe elementy nadwozia lub otwarte okna powodują większy opór powietrza,

– ciśnienie powietrza w oponach jest za niskie,

– niepotrzebnie włączone są sprzęty elektroniczne (radio, klimatyzacja).

Te cztery proste zasady pozwolą na spore oszczędności związane z użytkowaniem samochodu. Już sam wybór najtańszego OC w praktyce oznacza ograniczenie wydatków nawet o kilkaset złotych rocznie. I to nie jednorazowo: kierowca, który z roku na rok zawiera ubezpieczenie OC w innym towarzystwie ubezpieczeniowym płaci dwieście, trzysta złotych mniej. Dzieje się tak chociażby dlatego, że po roku kierowcy należą się już inne zniżki lub zwyżki wedle tabeli bonus-malus.

---

Nie przepłacaj za ubezpieczenie samochodu.

Porównaj składki z ipolisa.pl!

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego warto ubezpieczyć dom?

Dlaczego warto ubezpieczyć dom?

Autorem artykułu jest Łukasz Kowalewski


Kiedyś byślałem że biura ubezpieczeniowe tylko czychają na nasze pieniądze. Chcą nas wykorzystać i wyssać do ostatniej złotówki. Moje postrzeganie tego tematu zmieniło się diametralnie po ostatnich wydarzeniach jakie miały miejsce w mojej miejscowości.

Było piękne lato 2010 roku. Upał był straszny, więc była to świetna pogoda na wypad za miasto w celach rekreacyjnych. Wraz z sąsiadem i jednocześnie moim najlepszym przyjacielem postanowiliśmy wyjechać nad pobliskie jeziorko popływać i powygrzewać się w pięknym słońcu. Świetną zabawę przerwał telefon z informacją że dom mojego przyjaciela zapalił się prawdopodobnie z powodu spięcia w instalacji elektrycznej.

Popędziliśmy na złamanie karku ratować dobytek. Na szczęście była już tam straż pożarna. Dom stał w połowie w płomieniach a my tylko mogliśmy patrzeć jak cały dobytek zbierany ciężką pracą trawił ogień. Gdy dym opadł jedynie połowa domu została prawie nietknięta. Widziałem Marka jak ze łzami w oczach wchodził przez zwęglone drzwi do swojego domu. Usiadł na spalonej kanapie i zaczął płakać.

Po chwili zerwał się jak oparzony i zaczął czegoś szukać, biegać od szafki do szafki i krzyczał "polisa polisa". Nie wiedziałem co się stało. Zwariował czy jak?

Okazało się że Marek był przezornym gościem i wolał dmuchać na zimne. Kilka miesięcy temu wykupił ubezpieczenie domu. Nawet nie wiedziałem że to zrobił. Po chwili usłyszałeg głośne JEST! Polisę ubezpieczeniową znalazł w częściowo spalonej gablocie w dużym pokoju. Chłop odżył na moich oczach.

Od razu skontaktowaliśmy się z agentem ubezpieczeniowym, który skierował nas w odpowiednie miejsce. W agencji załatwiliśmy wszystkie formalności związane z odszkodowaniem. Rzeczoznawca przyjechał w ciągu 2 dni na miejsce pożaru. Ocenił szkody i teraz wystarczyło czekać na wypłatę odszkodowania.

Nie wnikałem jak szybko Marek dostał pieniądze z polisy ale po kilku tygodniach przystąpił do odbudowy i remontu spalonego domu.

Od tamtego wydarzenia sam zacząłem się ubezpieczać w jednym z większych biur ubezpieczeniowych. Teraz mogę spać spokojnie bo wiem że w razie problemów czy jakiejść tragedii moja rodzina nie zostanie bez grosza przy duszy i dachu nad głową. Radzę i Wam pomyśleć nad tym i wykupić dowolną polise ubezpieczeniową nie tylko na nieruchomości ale także na inne rzeczy np. na życie.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl