niedziela, 24 września 2017

Jak wiek samochodu wpływa na ceny OC

Jak wiek samochodu wpływa na ceny OC


Autor: Przemysław Pepla


W jakim stopniu wiek samochodu wpływa na ceny ubezpieczeń OC? Właściciele kilkuletnich samochodów płacą za taką polisę średnio nawet o 300 złotych mniej niż kierowcy starszych pojazdów. A po Polsce jeździ najwięcej ponad dziesięcioletnich aut!


Polska posiada jeden z najstarszych parków samochodowych na tle pozostałych państw Europy. Średni wiek auta w naszym kraju to około 14 lat, a aż 16 mln pojazdów posiada 10 lub więcej lat. Dla porównania, zgodnie z danymi Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów, średnia dla całego kontynentu wynosi poniżej 10 lat.

Co więcej, nic nie wskazuje na to, by w najbliższych latach sytuacja uległa zmianie. Tylko w 2016 roku do Polski sprowadzono aż 500 tysięcy pojazdów, które miały minimum 10 lat. Jednym z powodów ogromnej popularności starszych aut z drugiej ręki jest ich niska cena. Ale kilkunastoletnie samochody nie zawsze oznaczają oszczędności.

Jak wynika ze statystyk, właściciele nowszych aut mogą liczyć na znacznie tańsze ubezpieczenie OC. Spośród aut wyprodukowanych po 1990 roku, najmniej za to ubezpieczenie zapłacą posiadacze samochodów z roczników 2007-2015. W przypadku takich pojazdów, średnie ceny OC wahają się od 748 do 872 złotych.

Z kolei właściciele samochodów wyprodukowanych w latach 1992-2000 płacą za OC średnio ponad 1000 złotych. Okazuje się więc, że kupując polisę OC, w kieszeni posiadacza auta z 2014 roku zostaje średnio o 321 złotych więcej, niż właściciela 22-letniego pojazdu. Jednak zdecydowanie najwięcej płacą za OC kierowcy najnowszych aut z lat 2016 i 2017. Z czego wynikają te różnice?

- Ubezpieczyciele zawsze kalkulują ryzyko - wyjaśnia ekspert ds. ubezpieczeń. - Czy nie jest tak, że wyjeżdżając nowym autem prosto z salonu lubimy sprawdzić jego faktyczną moc? To ma znaczenie. To też często samochody z większymi, mocniejszymi silnikami, a to są parametry, które kształtują ceny. Z kolei wyższe ceny dla starszych aut wynikają po części z ich stanu technicznego. Statystycznie są one w gorszej kondycji, co zwiększa ryzyko awarii na trasie, w tym także wypadku.


Szukasz najtańszego ubezpieczenia OC? Znajdziesz je na mfind.pl!

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Co piąty kierowca z Wrocławia i Gdańska deklaruje, że spowodował stłuczkę

Co piąty kierowca z Wrocławia i Gdańska deklaruje, że spowodował stłuczkę


Autor: Przemysław Pepla


Jedna stłuczka wystarczy, by cena obowiązkowego ubezpieczenia OC wzrosła prawie o 50%. We Wrocławiu i Gdańsku problem ten dotyczy aż 19% kierowców. To najwyższy wynik spośród wszystkich miast wojewódzkich.


Szkodowość kierowcy to jeden z podstawowych czynników, który wpływa na ostateczną cenę obowiązkowej polisy OC. Co ciekawe, dla ubezpieczycieli nie jest istotna wielkość samej szkody, lecz sam fakt jej wystąpienia. Nieważne zatem, czy kierowca spowoduje drobną stłuczkę czy groźny wypadek - ostatecznie oznacza to dla niego podwyżkę w takim samym stopniu.

Stłuczka? Dla kierowcy oznacza to wydatki

Sprawdziliśmy to na przykładzie 35-letniego kierowcy Opla Astry 1.6 z 2013 roku, jak bardzo wzrasta cena polisy OC w zależności od liczby spowodowanych szkód komunikacyjnych.

Już jedna stłuczka podniosła cenę ubezpieczenia o 46%. Z kolei, gdyby badany przez nas kierowca spowodował dwie stłuczki w ciągu dwóch lat, musiałby zapłacić aż o 157% więcej.

Od kilku już lat zatajenie przed ubezpieczycielem informacji o szkodach jest niemal niemożliwe. Firmy ubezpieczeniowe mają bowiem dostęp do rejestru szkód prowadzonego przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny i analizują wprowadzane dane już na etapie kalkulacji składki. A w którym mieście jest najwięcej kierowców, którzy płacą więcej z powodu stłuczek na swoim koncie?

Co piąty kierowca z Wrocławia i Gdańska deklaruje, że spowodował stłuczkę

Z których miast wojewódzkich pochodzi najwięcej szkodowych kierowców? Okazało się, że na czele tego zestawienia znalazły się Wrocław i Gdańsk. Niemal co piąty kierowca z obu tych miast zadeklarował, że był sprawcą przynajmniej jednej stłuczki lub wypadku. Z kolei na przeciwległym biegunie znalazły się Gorzów Wielkopolski, Kielce i Lublin. W tych miastach tylko 14% kierowców przyznało, że było sprawcami szkody komunikacyjnej.

- Wyniki analizy pokrywają się z raportem o cenach OC w miastach wojewódzkich - zauważa specjalista ds. ubezpieczeń. - To właśnie we Wrocławiu i Gdańsku są one najwyższe. Średnio, polisa OC w obu tych miastach kosztowała w 2016 roku odpowiednio 1230 i 1203 złote. Potwierdza się zatem, że wysokie ceny wynikają między innymi z wysokiej szkodowości kierujących. Warto też pamiętać o tym, że finansowe skutki kolizji mogą być odczuwalne jeszcze długi czas po samym zdarzeniu. Niektórzy ubezpieczyciele sprawdzają szkodowość kierowców aż do siedmiu lat wstecz - ostrzega.


Najtańsze ubezpieczenie OC znajdziesz na mfind.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Deklarowany roczny przebieg a cena ubezpieczenia OC

Deklarowany roczny przebieg a cena ubezpieczenia OC


Autor: Przemysław Pepla


W jakim stopniu deklarowany przez właściciela pojazdu roczny przebieg wpływa na cenę obowiązkowego ubezpieczenia OC? Okazuje się, że różnice mogą sięgać ponad 12%.


Rok 2016 stał pod znakiem ogromnych podwyżek cen ubezpieczeń OC. W ciągu zaledwie 12 miesięcy średnie ceny tych polis wzrosły z 659 do aż 1024 złotych. Oznacza to wzrost o ok. 55%. Co gorsza, choć już w mniejszym tempie, to w roku 2017 wciąż obserwujemy dalsze podwyżki OC.

Ustalając cenę polisy, ubezpieczyciele biorą pod uwagę przede wszystkim dane przekazywane przez właściciela pojazdu. Takie informacje, jak m.in. miejsce zamieszkania lub zameldowania, pojemność silnika czy rok produkcji auta również mają znaczenie. Jednak na ostateczną cenę ma także wpływ deklarowany, roczny przebieg samochodu. Czy różnice są istotne?

Sprawdziliśmy to na przykładzie 37-letniego kawalera z Poznania, który ma 60% zniżek na OC i chciałby ubezpieczyć Forda Mondeo z 2012 roku z 2-litrowym silnikiem benzynowym.

Planując roczny przebieg na poziomie maksymalnie 10 tys. km, musiałby on zapłacić za OC 712 złotych.Gdyby jednak chciał pokonać w tym samym czasie między 10 a 15 tys. km, jego składka wzrosłaby do 732 złotych. Dodatkowe 5 tys. km rocznego przebiegu oznacza wzrost ceny polisy OC o 32 złote. Z kolei planując pokonanie w ciągu roku przejechanie 20 tys. km lub więcej, opisany wyżej kierowca musiałby zapłacić za ubezpieczenie samochodu przynajmniej 801 złotych.

Jak widać na powyższym przykładzie, różnica zaledwie 10 tys. kilometrów w deklarowanym rocznym przebiegu może podnieść składkę ubezpieczenia OC nawet o 89 złotych, czyli w tym przypadku o 12,5%. Z czego to wynika? – Dla ubezpieczycieli ważne jest ryzyko wystąpienia kolizji – wyjaśnia ekspert ds. ubezpieczeń. – Im większe szanse na stłuczkę, tym wyższe ceny polis OC. Dlatego też kierowcy deklarujący pokonanie w ciągu roku większego dystansu, otrzymują propozycje wyższych składek OC. W ich przypadku ryzyko wystąpienia kolizji jest większe – dodaje.

Pojawia się jednak pytanie, co w przypadku zadeklarowania niższego przebiegu w celu otrzymania bardziej korzystnych cen ubezpieczenia? Czy kierowcy grożą jakieś konsekwencje, gdy okaże się, że pokonany przez niego dystans jest większy, niż ten podany w formularzu? – Trzeba pamiętać, że jest to tylko deklarowany przebieg. Zatem w sytuacji, gdy pod koniec okresu ubezpieczeniowego okaże się, że będzie on wyższy od tego w deklaracji, wówczas składka na kolejny okres wzrośnie. Zwłaszcza, jeśli pozostanie u tego samego ubezpieczyciela. Jednak w trakcie trwania umowy składka nie powinna ulec zmianie – tłumaczy ekspert.


Wejdź na kalkulator OC/AC mfind.pl i wybierz najtańsze ubezpieczenie dla swojego samochodu

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Szkody i Ubezpieczenia dla rowerzystów, co na to statystyki?

Szkody i Ubezpieczenia dla rowerzystów, co na to statystyki?


Autor: Bartłomiej Miśkiewicz


Rozeznanie w rynku ubezpieczeń wśród użytkowników rowerów nadal jest dość niska. Znawcy twierdzą, ze ubezpieczenia mogą uchronić przed przykrymi skutkami wypłaty zaniżonego odszkodowania


Rokrocznie rośnie liczba użytkowników rowerów z naszym kraju. Coraz częściej widzimy ścieżki rowerowe. Niestety z ubiegłorocznych badań wynika, że większa część z nich nie spełnia odpowiednich standardów. Aspekt ten w połączeniu z niską świadomością rowerzystów na temat ubezpieczeń komunikacyjnych wpływa na fakt, że wypadki z udziałem rowerzystów mogą kosztować ich nie tylko zdrowie, ale i duże pieniądze

Wpływ ustawy na rowerzystów

W roku 2011 wprowadzono w życie nowelizacje ustawy dot. Ruchu drogowego porządkującego reguły pierwszeństwa przejazdu na przejazdach dla rowerzystów, oraz umożliwienie rowerzystom wyprzedzanie pojazdów z prawej strony na drogach jednopasmowych. Na początku obawiano się, że nowelizacja ta zwiększy ilość sytuacji drogowych z udziałem rowerzystów

Mimo wcześniejszych obaw badania statystyczne ujawniły, że obawy te były bezpodstawne. Według GDDKiA wynika, że ilość kolizji pozostała niemalże na tym samym pułapie, a niewielki wzrost ewentualnych szkód spowodowany jest bardziej warunkami pogodowymi, niż skutkami wprowadzonej nowelizacji

Statystycznie mimo, iż największa ilość sytuacji drogowych z udziałem rowerzystów odbywa się na drodze, zauważono również dwukrotny wzrost wypadków na ścieżkach rowerowych. Jest to prawdopodobnie spowodowane coraz większą ilością użytkowników rowerów, a przede wszystkim kiepskim stanem dróg rowerowych

Najpopularniejsze rodzaje wypadków z udziałem rowerzystów

Wg. Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad , najczęstsze rodzaje wypadków, to zderzenia boczne, znacznie rzadziej z udziałem rowerzystów dochodzi do zderzeń czołowych lub tylnych. Statystyki mówią, że w wypadkach z udziałem rowerów najczęściej biorą udział pojazdy osobowe, (choć zdarzył się również jeden wypadek z udziałem roweru i pociągu). Zdarzenia drogowe z pieszymi również plasują się na niskim poziomie.

Potwierdziło się również, że najczęściej poszkodowanym uczestnikiem w wypadkach z udziałem rowerzystów jest on sam, pomimo, ze niemal w niecałej przypadków (44%) on sam bywa sprawcą.

Mimo wszystko nawiązując do statystyk z poprzednich lat rowerzyści jeżdżą coraz ostrożniej. Nie umniejsza to jednak faktu, że znacznie częściej od kierowców narażeni są na negatywne skutki wynikające ze zderzenia z innym pojazdem, lub pieszych. Prawdziwym problemem pośród użytkowników rowerów jest brak posiadania odpowiedniej polisy ubezpieczeniowej. Posiadanie ubezpieczenia wśród użytkowników roweru w Holandii, lub Austrii jest standardem – u nas ten trend dopiero raczkuje. Podstawą każdego rowerzysty obok posiadania sprawnego roweru – powinno być również posiadanie odpowiedniego ubezpieczenia OC. Jest to wydatek najwyżej 100 zł rocznie, jednak za to niejednokrotnie ratujący sytuacje finansową w wypadku uszczerbku na zdrowiu.


=====

Autor: Hakiru - rejestracja samochodu wrocław. Kopiowanie, rozprowadzanie i przedstawianie pod warunkiem oznaczenia autorstwa

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Ubezpiecz mieszkanie, siebie, samochód, życie

Ubezpiecz mieszkanie, siebie, samochód, życie


Autor: Artelis - Treść Zewnętrzna


Choć to dość popularny slogan i ze wszystkich niemalże stron jesteśmy zalewani ofertami ubezpieczeń od chorób, nagłych zdarzeń, awarii i nawet utraty pracy, to dobrze byłoby się zastanowić, czego tak naprawdę potrzebujemy.


Patrząc na hierarchię naszych potrzeb i zobowiązań, bardzo szybko okaże się, co tak naprawdę jest dla nas najważniejsze, utrata czego byłaby dla nas najbardziej dotkliwa. W większości przypadków na pewno na pierwszy miejscu będzie rodzina, na drugim dom, na trzecim praca a potem pozostałe dobra i wartości takie jak zdrowie, możliwość odpoczynku lub też wykształcenie dzieci.

Ubezpieczenia na tip-top

Statystycznie rzecz ujmując, coraz więcej Polaków wykupuje ubezpieczenie, z czego spora część robi to naprawdę świadomie, dobierając polisę do swoich możliwości i oczekiwań. Poza obowiązkową cesją wymaganą przez bank przy przyznawaniu nam kredytu hipotecznego do wyboru mamy cały szereg pakietów, które chronią dom i mieszkania, zabezpieczając także nasze interesy.

Ubezpieczyciele kuszą różnymi ofertami, a przy wyborze należy się bardzo dużo naczytać, ponieważ prawdziwe zasady, jakimi kieruje się ubezpieczyciel poznamy nie w reklamie czy w folderze lub na stronie internetowej, ale po żmudnej lekturze „Ogólnych Warunków Ubezpieczania”. Jest to dokument obowiązkowy, w którym zawarte są na przykład wyłączenia czy też specjalne warunki. Zanim przystąpimy do przeszukiwania ofert, warto rzetelnie wycenić nasz majątek i spisać sobie oczekiwania oraz możliwości. To do nich właśnie powinniśmy dobrać idealną polisę. Zadanie mogą ułatwić nam ogólnie dostępne porównywarki ubezpieczeń, które zestawią ze sobą różne oferty w zależności od wprowadzonych przez nas danych. Dla niektórych będzie to suma ubezpieczenia, dla innych wysokość składki.

Polisa idealna

Idea dobrego ubezpieczenia Low Cost Home Insurance polega na tym, że pomaga nam ono w sytuacji trudnej, w przypadku zniszczenia mienia, wypadku czy też klęski żywiołowej. W zależności od wykupionej przez nas polisy możemy liczyć zarówno na pomoc organizacyjną i opiekę fachowców, jak i na odszkodowanie, które pozwoli przywrócić mieszkanie do stanu pierwotnego. Dlatego tak ważne jest rzetelne wycenienie posiadanych źródeł. Z praktyki najlepszą polisą będzie ta, którą zachcemy przedłużyć, gdy skończy się czas jej obowiązywania.

Dlatego tak ważne jest, by przy wyborze ubezpieczyciela nie kierować się kryterium ceny lecz doświadczeniem, przejrzystymi zasadami i opiniami innych ludzi, a nade wszystko chłodną kalkulacją.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Mandat? Punkty? To nie wszystko. Jakie skutki może jeszcze przynieść rozmowa przez telefon podczas jazdy?

Mandat? Punkty? To nie wszystko. Jakie skutki może jeszcze przynieść rozmowa przez telefon podczas jazdy?


Autor: Bartłomiej Miśkiewicz


Mimo wielu badań mówiących o tym, że zaledwie 3 % kierowców rozmawia przez telefon podczas jazdy niegodnie z przepisami - ponad 30 % kierowców przyznaje się, że używa telefonu komórkowego, prowadząc auto. Niestety jeśli w takiej sytuacji dojdzie do kolizji, spodziewać mogą się nie tylko mandatu.


Bardziej przykre skutki kierowcy odczują ze strony towarzystwa ubezpieczeniowego.Kierując pojazdem nie możemy używać telefonu który wymaga od nas trzymania słuchawki w ręku. Takie działanie dekoncentruje kierowcę i powoduje niebezpieczeństwo na drodze. Za złamanie tego zakazu możemy otrzymać mandat karny w wysokości 200 zł oraz do pięciu punktów karnych, jednak to dopiero początek.

Jeśli rozmowa przez telefon komórkowy będzie miała istotny wpływ na przebieg wypadku, towarzystwo ubezpieczeniowe posiada prawo do pomniejszenia odszkodowania za zarejestrowany pojazd z tytułu odpowiedzialności cywilnej art. 362 Kodeksu cywilnego


Jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. " KC art. 362

Przedtem jednak, zanim dojdzie do obniżenia odszkodowania – Towarzystwo ma obowiązek udowodnienia, że powstała szkoda wynikała ze świadomego zaniedbania sprawcy. Każdy uczestnik szkody posiada jednak prawo do odwołania się od decyzji ubezpieczyciela, jednocześnie kierując sprawę do sądu.

Przyczynienie do szkody w Autocasco?

Troszkę inaczej wygląda sytuacja w takim wypadku jak polisa Auto Casco. Aby można było mówić o przyczynieniu do szkody, w ogólnych warunkach umowy musi znaleźć się specjalna adnotacja. Warto zwrócić na to uwagę, kiedy kupujemy pełen pakiet ubezpieczenia (OC i AC). Nie musi widnieć tam specyficzna informacja o używaniu aparatu telefonicznego, jednak wystarczy wzmianka o przyczynieniu się do powstania szkody, w takim wypadku i ubezpieczenie AC zostanie odpowiednio do powstałej sytuacji zmniejszone

Poza przyczynieniem się do szkody, Towarzystwo może całkowicie odmówić wypłaty odszkodowania, powołując się nie rażące niedbalstwo. Warto zaznaczyć, że wzmianka o niedbalstwie w OWU znajduje się u każdego ubezpieczyciela, jednak i w tym wypadku obowiązek udowodnienia swojego stanowiska widnieje na towarzystwie ubezpieczeniowym, co w praktyce czynie to bardzo skomplikowane.

Reasumując : Decydując się na rozwiązanie jak polisa AC warto dokładnie przeczytać umowę, oraz zapoznać się z ogólnymi warunkami umowy pod kątem wykluczeń odpowiedzialności. Co prawda ważne jest aby zakupić tanie ubezpieczenie komunikacyjne, jednak równie ważne są dodatkowe obostrzenia i koszty ponoszone przez właściciela auta (jak na przykład amortyzacja części, lub franszyzy redukcyjne)


Autor: Hakiru - rejestracja pojazdów wrocław. Kopiowanie, rozprowadzanie i przedstawianie pod warunkiem oznaczenia autorstwa

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

środa, 29 marca 2017

W którym mieście młodzi kierowcy zapłacą najmniej za OC?

W którym mieście młodzi kierowcy zapłacą najmniej za OC?


Autor: Katarzyna Butkiewicz


Młodzi kierowcy w całej Polsce muszą się liczyć z wysokimi cenami ubezpieczenia OC. W niektórych miastach polisa jest jednak nieco tańsza niż w innych.


Zwyżka za wiek połączona z brakiem historii bezszkodowej jazdy odbijają się negatywnie na cenach ubezpieczeń OC proponowanych młodym osobom. Miejsce zamieszkania także ma jednak wpływ na ostateczną składkę. Niedoświadczony kierowca z Wrocławia zapłaci nawet o 60% więcej za polisę niż taki sam kierowca z Katowic.

W Katowicach jest najtańsze OC dla młodych

Aby przekonać się, w którym mieście młodzi kierowcy płacą najmniej za OC, przeprowadziliśmy symulację kalkulacji składki w dwóch wariantach. W pierwszym przypadku młoda osoba była jedynym właścicielem samochodu (wariant 1), w drugim przypadku współwłaścicielem pojazdu był doświadczony kierowca bez szkód w ostatnich 7 latach (wariant 2). Dokładny opis założeń zastosowanych podczas wyliczania składki podajemy niżej.

W przypadku każdej kalkulacji wprowadzaliśmy te same dane, zmieniając jedynie miejsce zamieszkania. Poniżej podajemy, ile wyniosła najniższa składka w każdym z wariantów w danym mieście:

1. Katowice:

Wariant 1: 2 208 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 996 zł (Aviva)


2. Opole:

Wariant 1: 2 244 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 1 137 zł (Link4)


3. Rzeszów:

Wariant 1: 2 256 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 896 zł (Aviva)


4. Zielona Góra:

Wariant 1: 2 379 zł (AXA Direct)
Wariant 2: 1 051 zł (Aviva)

5. Lublin:

Wariant 1: 2 403 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 1 051 zł (Aviva)

6. Toruń:

Wariant 1: 2 437 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 1 090 zł (Aviva)

7. Kraków:

Wariant 1: 2 469 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 1 010 zł (Aviva)

8. Białystok:

Wariant 1: 2 503 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 986 zł (Aviva)


9. Gorzów Wielkopolski:

Wariant 1: 2 510 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 1 065 zł (Aviva)


10. Kielce:

Wariant 1: 2 535 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 965 zł (Aviva)

11. Poznań:

Wariant 1: 2 610 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 1 154 zł (Aviva)

12. Łódź:

Wariant 1: 2 680 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 1 154 zł (Aviva)

13. Warszawa:

Wariant 1: 2 731 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 1 256 zł (Aviva)


14. Olsztyn:

Wariant 1: 2 736 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 996 zł (Aviva)

15. Szczecin:

Wariant 1: 2 906 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 1 146 zł (Aviva)


16. Bydgoszcz:

Wariant 1: 2 914 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 1 021 zł (Aviva)


17. Gdańsk:

Wariant 1: 3 060 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 1 322 zł (Aviva)


18. Wrocław:

Wariant 1: 3 534 zł (Liberty Ubezpieczenia)
Wariant 2: 1 475 zł (Aviva)

Dane wykorzystane w kalkulacji ubezpieczenia: samochód to Honda Civic 1,4 z 2010 r. Całkowity przebieg to 100 000 km, natomiast przewidywany przebieg roczny to 10 000 km. Czarne auto, nie posiadające instalacji gazowej, używane regularnie jedynie prywatnie i tylko w kraju. Parkowane na ulicy. Samochód zarejestrowano pierwszy raz 1.03.2010 r., a obecny właściciel kupił je w 2017 r.. Kalkulację wykonano 21.02.2017, a polisa rozpocznie się 28 lutego. Podana cena zakłada zakup przez Internet.

W pierwszym wariancie pojazd ma jednego właściciela. Kawaler, urodzony 26.06.1996 r., prawo jazdy posiada od 1.07.2015 r.. Młody kierowca nie miał wcześniej żadnego ubezpieczenia OC.

W drugim wariancie dodano współwłaściciela – urodzonego 5.05.1970 r., mającego 60% zniżek. Prawo jazdy posiada od 14.03.1991 r., w ostatnich 7 latach jeździł bezszkodowo. Ostatnie ubezpieczenie miał w AXA Ubezpieczenia.

Współwłasność obniży cenę OC nawet o 65%

W każdym ze sprawdzonych miast współwłasność auta z doświadczonym kierowcą jest bardzo opłacalnym rozwiązaniem dla młodej osoby. Pozwala ona na zakup ubezpieczenia tańszego o ok. 50-60%. Najwięcej zaoszczędzić można w Bydgoszczy (obniżka składki o 65%).

Współwłasność ma jednak pewien haczyk. Jeśli młoda osoba spowoduje wypadek, to wszyscy współwłaściciele tego auta stracą część swoich zniżek.

Rozwiązaniem może być wykupienie ochrony zniżek. Oczywiście podniesie ona nieco cenę ubezpieczenia, ale oszczędność uzyskana dzięki współwłasności będzie o wiele większa.


Wejdź na kalkulator OC Ubea.pl i zobacz, kto ma najtańszą składkę dla Ciebie

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jazda próbna – czy warto mieć ubezpieczenie?

Jazda próbna – czy warto mieć ubezpieczenie?


Autor: Artelis - Treść Zewnętrzna


Rynek sprzedaży nowych aut w Polsce charakteryzuje się bardzo dużą konkurencyjnością. To oznacza, że dealerzy muszą walczyć o każdego klienta. Nic dziwnego, że zapewniają różne udogodnienia, w tym również umożliwiają jazdy testowe proponowanych przez siebie modeli aut. Co jednak, gdy w czasie takiej jazdy dojdzie do stłuczki?


W 2015 roku sprzedaż nowych samochodów w Europie osiągnęła poziom 19,7 mln pojazdów, czyli o 9,9% więcej w ujęciu rocznym. W tym samym czasie w Polsce sprzedano ponad 373 tys. nowych aut osobowych. To oznacza wzrost o 12,4% rok do roku. Widać pozytywny trend na rynku nowych samochodów, co cieszy dealerów, ale również stawia przed nimi coraz większe wymagania. Przede wszystkim klient jest bardziej świadomy, lepiej zna swoje potrzeby. To sprawia, że nierzadko zanim podejmie decyzję zakupową, prosi o jazdę próbną wybranym modelem auta. Taka sytuacja jest dobrą okazją, żeby zdobyć klienta, ale także niesie za sobą pewne zagrożenia.

Jazda próbna nie zawsze bezpieczna

Coraz częściej w Polsce nie ma problemu z przetestowaniem auta przed jego nabyciem. Takie sprawdzanie pojazdu to istotny element procesu zakupowego. Wystarczy zadzwonić do salonu, by umówić się na konkretną datę i godzinę testowania. W przypadku wielu producentów i dealerów można w tym celu kontaktować sie e-mailowo lub za pomocą specjalnego formularza na stronie internetowej. W niektórych salonach można odbyć jazdę próbną niemal od ręki, w innych trzeba poczekać kilka dni. Wszystko zależy od wybranego modelu auta i od zainteresowania nim klientów.

Dzięki jeździe próbnej można w praktyce sprawdzić możliwości samochodu i jego osiągi, a także ocenić rzeczywisty komfort prowadzenia pojazdu. To również dobra okazja dla dealera, by przekonać zainteresowanego do zakupu. Jednak jazda testowa może być także źródłem kłopotów i nie chodzi tutaj o niezadowolenie klienta parametrami auta. Jak wynika z policyjnych statystyk, od 2005 roku natężenie ruchu na polskich drogach wzrosło o 57%. Co prawda w ubiegłym roku odnotowano 32,9 tys. wypadków samochodowych, czyli o 5,7% mniej rok do roku, ale już liczba kolizji drogowych wzrosła o 4,1% i osiągnęła poziom 362 tys. 82,8% wypadków zostało spowodowanych z winy kierujących, a głównymi przyczynami było nieprzestrzeganie pierwszeństwa przejazdu oraz niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. Każde auto, które wyjeżdża z salonu, jest narażone na wypadek lub kolizję.

Jak uchronić się przed konsekwencjami kolizji?

Wiele zdarzeń negatywnych, które zdarzają się na drodze podczas testowania samochodu przed sprzedażą, może być źródłem problemów dla właściciela salonu lub jego pracowników. Co prawda klient często przed jazdą wypełnia specjalne oświadczenie, w którym deklaruje między innymi, że posiada odpowiednie uprawnienia do kierowania pojazdem, jest trzeźwy i zgadza się na poniesienie konsekwencji w przypadku złamania przepisów o ruchu drogowym podczas jazdy próbnej, ale mimo wszystko może dojść na przykład do stłuczki i uszkodzenia samochodu. Gdy klient odmawia pokrycia kosztów naprawy, dealer musi dochodzić swoich praw przed sądem. Jednak zagrożenia czekają również na samych pracowników salonów. Często demonstrują oni możliwości auta w czasie jazdy próbnej, a wtedy również narażają pojazd na kolizję. Samochód można uszkodzić nawet przy wyprowadzaniu go z garażu do jazdy próbnej czy podczas przepakowywania. Potencjalnych zagrożeń jest wiele, ale można się przed nimi uchronić.

Istnieją firmy, jak na przykład Insurance Factory, które oferują specjalne ubezpieczenie Moto Trade Insurance. Jest ono dedykowane wszystkim, którzy na co dzień zawodowo mają kontakt z samochodami (osobowymi i ciężarowymi), a także z motocyklami. Polisa Road Risk Insurance chroni nie samochód, ale konkretną osobę, dlatego jest idealna między innymi dla pracowników salonów samochodowych wyruszających na jazdę testową. W przypadku jakiejkolwiek kolizji nie trzeba się martwić o finansową odpowiedzialność. Z Moto Trade Insurance chętnie korzystają nie tylko sprzedawcy samochodów, ale także parkingowi, serwisanci, mechanicy itp. Wybierając tego rodzaju ubezpieczenie, warto korzystać z usług brokerów, którzy często mają możliwość negocjowania cen z towarzystwami ubezpieczeniowymi, co może obniżyć koszt zakupu polisy nawet o 50%.

Jazda próbna to ważny element w procesie sprzedaży szczególnie nowych samochodów. Umożliwienie sprawdzenia auta może przesądzić o realizacji transakcji, a w konsekwencji pozwoli osiągać cele biznesowe. Wart jednak zadbać o odpowiednie ubezpieczenie dla pracowników obsługujących jazdy testowe, żeby mogli skupić się tylko na pracy i nie musieli martwić się ewentualnymi konsekwencjami w przypadku kolizji lub wypadku.


Artykuły na licencjach dostarcza i publikuje Artelis.pl.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Polisolokata, czyli jak odzyskać to, co utraciłem (am).

Polisolokata, czyli jak odzyskać to, co utraciłem (am).


Autor: Ernest Mocarski


Niniejszy artykuł przedstawia istniejący obecnie problem tak zwanych Polisolokat.


Polisolokata, co to za twór? Potocznie zwane Polisolokatą to nic innego jak proponowane Państwu przez ubezpieczycieli: ubezpieczenie na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Kilka lat temu do naszych domów i mieszkań pukali pośrednicy ubezpieczeniowi, proponując nam świetny produkt finansowy, który polegał na zawarciu umowy ubezpieczenia z jednoczesną inwestycją przekazanych przez nas środków finansowych. Sprzedający ww. instrument finansowy przedstawiali nam niesamowicie pewny zyska i porównywali Polisolokatę do zwykłej lokaty, szczególnie zapewniając jej pewność. Niniejszy instrument finansowy powstał m.in. po to, aby można było obejść „niemożliwy do obejścia” tzw. podatek Belki. Ubezpieczyciele starali się, aby quasi polisa, wyglądała jak zwykła polisa, w tym m.in. suma ubezpieczenia, którą ponosił klient była bardzo niska. Niestety mało, który pośrednik informował, iż większość kapitału lokowana jest na wzór funduszy inwestycyjnych, które obarczone są znacznym ryzykiem inwestycyjnym. Przedmiotowe polisy zostały przygotowane w tak skomplikowany sposób, że zwykły zjadacz chleba nie miał prawa zrozumieć zasad działania przedmiotowego instrumentu finansowego. Sprzedawcy wmawiali nam, iż są to instrumenty bezpieczne. Ubezpieczyciele w sposób wyrafinowany nie informowali swoich klientów również o ogromnych opłatach likwidacyjnych, które miały na celu nic innego, jak uniemożliwienie wycofania się z inwestycji, pomimo widocznych strat. Na rynku występowały m.in. Polisolokaty, które przewidywały opłaty likwidacyjne w wysokości 100 % wartości wpłaconych środków. Ogółem rzecz mówiąc klienci ubezpieczycieli nie mieli świadomości odnośnie tego, iż ich kapitał będzie inwestowany na zasadach panujących na rynku giełdy papierów wartościowych oraz, iż rozwiązanie umowy w przyszłości będzie wiązało się z pełną utratą wniesionego kapitału.

Mając na uwadze powyższe nie sposób odnieść wrażenia, że klienci zakładów ubezpieczeniowych zostali świadomie wprowadzeni w błąd przez podmioty profesjonalne. Ogółem istniejący obecnie w realiach prawnych problem polega na tym, iż przy próbie rozwiązania tej wieloletniej umowy inwestycyjnej przed okresem zakończenia, (który często oscyluję w okresach od 10 do nawet 30 lat) ubezpieczyciel obciąży ich posiadaczy kosztami likwidacyjnymi, które sięgają czasami nawet 90-100 % wartości wpłaconych oszczędności. Bardzo prawdopodobna jest teza, iż firmy ubezpieczeniowe miały świadomość tego, że większość klientów straci na polisach z funduszem inwestycyjnym, a mimo to sprzedawały je, jako bezpieczne instrumenty finansowe. Ubezpieczyciele w swoich rozliczeniach finansowych antycypowali, że większość umów zakończy się przed terminem, a tym samym z góry zakładali pewny zysk kosztem klientów indywidualnych.

Bardzo często w umowach ubezpieczenia na życie zamiast określenia „opłata likwidacyjna”, pojawia się zwrot „świadczenie wykupu”. Mimo innej nazwy jest to nic innego jak opłata likwidacyjna, a zmiana terminologii jest niczym innym jak zabiegiem mającym na celu wprowadzenie zamieszania i wątpliwości, jednakże temu specjalnemu zabiegowi zastosowanemu przez ubezpieczyciela nie należy się poddawać i przy pojęciu „świadczenia wykupu” należy postawić znak „=” z pojęciem „opłaty likwidacyjnej”.

Skoro już wiemy, co to jest Polisolokata oraz na czym zarabiają ubezpieczyciele, należy wskazać, jak w praktyce Sądy traktują ww. stosowane przez ubezpieczycieli quasi polisy i opłaty likwidacyjne.

W praktyce Sądy powszechne uznały, iż stosowane przez ubezpieczycieli opłaty likwidacyjne są niedozwolonymi klauzulami umownymi, które to nie powinny być stosowane w obrocie konsumenckim. Sądy uznają, iż ukształtowanie warunków umowy ubezpieczenia w sposób, który w przypadku jej wcześniejszego rozwiązania praktycznie pozbawia konsumenta zwrotu wpłaconych składek za okres niewykorzystanej ochrony ubezpieczeniowej narusza zarówno jego indywidualne i zbiorowe interesy, co stanowi tzw. klauzule abuzywną (klauzula, którą przedsiębiorca nie może stosować w stosunku prawnym z konsumentem).

Tłumacząc powyższe na język polski należy wskazać:

- że jeżeli Państwo jesteście „szczęśliwymi posiadaczami” Polisolokaty i zdecydowaliście się na jej likwidację, a Ubezpieczyciel wypłacił Państwu zaledwie część wpłaconego przez Państwa kapitału stosując zarazem wysoką opłatę likwidacyjną możecie Państwo dochodzić odpowiedniej różnicy przed Sądem, a Państwa szanse na odzyskanie nienależnie pobranych pieniędzy należy określić na BARDZO WYSOKIE – co jesteśmy wstanie stwierdzić z doświadczenia w prowadzeniu licznych spraw, w tym zakresie.

Co istotne, pobieranie opłaty likwidacyjnej, jest świadczeniem nienależnym, dlatego można domagać się jej zwrotu od ubezpieczyciela, a co najlepsze tego zwrotu można domagać się w terminie 10 lat od dnia rozwiązania przedmiotowej umowy.

Oznacza to, że jeszcze możesz odzyskać swoje pieniądze.


Ernest Mocarski

Adwokat

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

3 zasady kupowania ubezpieczenia AC

3 zasady kupowania ubezpieczenia AC


Autor: Iwona Romańska


Ubezpieczenie AC, w odróżnieniu od OC, jest polisą przy zakupie której trzeba się dobrze zastanowić, aby być z ochrony zadowolonym. Znalezienie niedrogiego autocasco z dobrym zakresem jest możliwe, ale trzeba przy tym pamiętać o kilku zasadach. Warto też mieć świadomość, że dobry zakres nie oznacza od razu najdroższego wariantu polisy.


Autocasco jest ubezpieczeniem, które ma za zadanie chronić dany pojazd wraz z jego wyposażeniem fabrycznym. Za dodatkową opłatą możliwie jest także rozszerzenie ochrony o wyposażenie dodatkowe, które zostało zamontowane w aucie już po jego zakupie. Ubezpieczenie to dzieli się na dwie grupy: AC oraz ACmini. AC obejmuje szkody takie jak zniszczenia, uszkodzenia, kasacja samochodu, czy też jego kradzież. ACmini z kolei chroni samochód tylko wtedy, gdy zostanie on całkowicie zniszczony lub skradziony. Pamiętając o kilku zasadach, bez względu na to, jaki rodzaj autocasco się wybierze właściciel auta, zawsze będzie się z niego zadowolony.

Zasada 1. Nie można mieć wszystkiego
Nie oznacza to, że nigdy nie można mieć wszystkiego. Jeśli jest się wystarczająco majętnym, aby kupić pełne AC z najwyższymi wariantami, to oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby to zrobić. Rosnące ceny ubezpieczenia OC sprawiają jednak, że nie zawsze ma się taką możliwość. Dlatego warto pamiętać o tym, że trzeba będzie pójść na jakieś kompromisy. Z czegoś być może trzeba będzie zrezygnować, jeśli inną opcję chce się posiadać bezwzględnie. Nie ma w tym jednak nic strasznego, jeśli dobrze się zakres ubezpieczenia przemyśli przed podjęciem ostatecznej decyzji.

Jeśli przed rozpoczęciem szukania ubezpieczenia właściciel samochodu będzie przekonany, że koniecznie musi mieć polisą AC o najwyższym możliwym zakresie, to albo zniechęcą go ceny, albo nie będzie w ogóle zadowolony z tego, co kupi. Trzeba pamiętać, że jeśli ma się ograniczone środki trzeba będzie pójść na kompromis. Dlatego też dobrze jest wcześniej wszystko przemyśleć i zastanowić się, jaki rodzaj ochrony chce się na pewno posiadać, a w przypadku którego będzie się w stanie pójść na ustępstwa. Np. właścicielowi zależy bardzo na tym, aby jego pojazd był naprawiany zawsze na częściach oryginalnych w ASO, ale z kolei nie będzie mieć większych obiekcji w przypadku zmieniającej się w ciągu roku sumy ubezpieczenia.

Zasada 2. W razie wątpliwości trzeba zapytać
Autocasco to złożone ubezpieczenie, które w dodatku opiera się o warunki ubezpieczenia określone przez dane towarzystwo. Oznacza to, że polisy mogą zawierać nazwy, słowa i terminy nie do końca dla każdego zrozumiałe . W razie pojawienia się jakichkolwiek wątpliwości, czy to przy przeliczaniu stawki samemu, czy też podczas korzystania z usług agenta lub konsultanta, należy od razu pytać.

Niewiedza nie jest niczym wstydliwym, szczególnie jeśli nie jest się ekspertem w dziedzinie ubezpieczeń. Warto pamiętać, że to w interesie właściciela samochodu jest wiedzieć, od czego dokładnie będzie chronić jego polisa.

Zasada 3. Porównanie zawsze pomaga
Szukając dobrej polisy autocasco warto skorzystać z narzędzi, które pomogą w dokonaniu właściwego wyboru. Bez wątpienia nieocenione są porównywarki ubezpieczeń. Myśli się o nich najczęściej, gdy zbliża się termin zakończenia obecnej polisy OC, ale bardzo przydają się również w przypadku AC. Dzięki zestawieniu ze sobą wielu ofert różnych towarzystw, znacznie łatwiej znaleźć polisę najlepiej dopasowaną do własnych potrzeb.

Dzięki zastosowaniu różnych filtrów, można dowolnie sortować oferty. W wielu porównywarkach można spotkać się także z możliwością zestawienia ze sobą szczegółów poszczególnych propozycji. Łatwiej wtedy zauważyć zalety i wady każdej z ofert. Np porównanie OC i AC w ubezpieczamy-auto.pl pozwala porównać ze sobą nawet kilkadziesiąt różnych pakietów.

Zakup ubezpieczenia AC wymaga od właściciela samochodu nieco więcej zaangażowania , ale efekt będzie tego wart. Dobra polisa ma nie tylko właściwy zakres, ale i atrakcyjną cenę. Więcej informacji na temat ubezpieczenia AC można sprawdzić tutaj.


Więcej na temat ubezpieczeń można znaleźć pod adresem http://ubezpieczamy-auto.pl/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

wtorek, 31 stycznia 2017

Jak to jest z tymi podwyżkami OC?

Jak to jest z tymi podwyżkami OC?


Autor: Iwona Romańska


O OC mówi się w ostatnim czasie naprawdę sporo. Koszty ubezpieczenia zaczęły rosnąć na początku tego roku, a ich skala przeszła chyba najśmielsze oczekiwania kierowców. Oto okazało się, że za polisę podstawową trzeba zapłacić już nie 300 zł, a 800 zł i wielu nie jest w stanie przejść nad tym faktem do porządku dziennego.


Podwyżki wcześniej zapowiadane

Podwyżek można się było już spodziewać od jakiegoś czasu i poświęcono temu tematowi wiele miejsca w różnego rodzaju wpisach i artykułach internetowych. Niewielu kierowców jednak się tym interesowało i kiedy ceny zaczęły w końcu rosnąć, właściciela samochodów tylko przecierali oczy ze zdumienia. Zapewne niejeden z nich myślał, że to tylko chwilowy trend i niebawem wszystko wróci do normy. Tak się jednak nie stało. Ceny wzrosły i na dodatek planowane są kolejne podwyżki.

Cały ten proces nie jest nagły, bowiem rynek ubezpieczeniowy już od dawna miał problemy finansowe i konieczna była zmiana panujących nawyków. Ponieważ jednak kierowcy nie interesują się sytuacją na rynku, nie mieli o niczym pojęcia. Zauważalne dla nich stały się dopiero podwyżki, ale też nie do końca. Z całą pewnością mieli oni problemy z uzyskaniem odszkodowania, jeśli byli ofiarami wypadku czy też z wynajęciem samochodu zastępczego. To wszystko było spowodowane właśnie złą sytuacją na rynku

Sprawa się rypła

Kiedy ceny zaczęły rosnąć coraz bardziej, całą sprawą zajęły się media, a potem politycy. W prasie, radiu i telewizji można nadal zobaczyć wiele relacji na temat kierowców, którzy nagle otrzymali kosmicznie drogie oferty na ubezpieczenia swoich samochodów. To oczywiście trafia do wyobraźni każdego, kto niedługo będzie musiał kupić kolejną polisę OC.

Ponieważ temat tak bardzo poruszył opinię publiczną, zaczęli pochylać się nad nim również politycy. Warto zaznaczyć, że znakomita większość z nich nie ma pojęcia o funkcjonowaniu tego rynku, o tym jak to działało jeszcze kilka lat temu i dlaczego do podwyżek w ogóle doszło. Podczas wystąpień wszyscy razem i każdy z osobna zapewniali solennie, że sprawie się przyjrzą i do obniżek doprowadzą jak najszybciej. Pojawiły się też teorie o zmowie cenowej wszystkich ubezpieczycieli, którzy myślą tylko o tym, jak ty wyciągnąć jeszcze więcej pieniędzy z portfeli kierowców.

Niesłuchany mądry głos

Do sejmu zapraszani byli i są nadal przedstawiciele najważniejszych instytucji związanych z rynkiem ubezpieczeń, czyli m.in. Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, Polskiej Izby Ubezpieczeń, Komisji Nadzoru Finansowego, Rzecznika Finansowego czy też Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wszyscy oni odpowiadają na stawiane im pytania i tłumaczą, dlaczego do podwyżek musiało dojść i że tej zmiany nie można już cofnąć. Choć wydaje się irracjonalne, to jest to naprawdę dobra wiadomość.

Podwyżki musiały w końcu nastąpić, zarówno dla dobra kierowców jak i ubezpieczycieli. Temat nie jest zbyt skomplikowany, a jego zrozumienie pozwoli inaczej patrzeć na rosnące koszty OC.


O tym jak do tego wszystkiego doszło oraz dlaczego jest to na pewno zmiana na lepsze można przeczytać na stronie http://najtaniejuagenta.pl/dlaczego-oc-podrozalo/.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.