sobota, 16 kwietnia 2011

OFE - świadoma decyzja, wyższa emerytura

OFE - świadoma decyzja, wyższa emerytura

Autorem artykułu jest Kazimiera Częstowojna



OFE – jak wybrać by być zadowolonym
Większość Polaków ma obowiązek przystąpić do otwartego funduszu emerytalnego. Do wyboru jest jednak wiele towarzystw, a każde z nich kusi potencjalnych przyszłych członków. Które OFE wybrać? Poniżej kilka konkretnych porad pomagających podjąć właściwą decyzję.

OFE – jak wybrać by być zadowolonym

Wybór OFE to decyzja, która może mieć bardzo duży wpływ na naszą przyszłość. Należy więc rzetelnie zapoznać się z informacjami dotyczącymi poszczególnych towarzystw, by podjąć ją w pełni świadomie i odpowiedzialnie. Jeśli chcemy, by fundusz zapewnił nam jak najwięcej środków finansowych w przyszłości, koniecznie musimy zwrócić szczególną uwagę na następujące parametry. Po pierwsze przyjrzyjmy się wynikom, które osiąga OFE za sprawą swoich inwestycji, ponadto sprawdzić należy koszty wynikające z członkostwa (zmniejszają się wraz ze wzrostem aktywy). Ważne jest też doświadczenie danego towarzystw na rynkach finansowych. Nie bez znaczenie jest też wielkość danego OFE oraz liczba zapisanych do funduszu członków. Te dwie zmienne powiedzą nam dużo o wiarygodności danego towarzystwa.

OFE – co jeszcze warto wiedzieć

Podane powyżej czynniki wydają się być kluczowe przy wyborze OFE. Jednak nie są to wszystkie parametry, na które należy zwrócić uwagę. Poziom obsługi klienta, terminowość, pomoc przy wypełnianiu wszelkiego rodzaju formularzy to równie istotne elementy. Może warto poczytać na temat danego OFE na forach internetowych i zorientować się, jak fundusz traktuje swoich klientów. Istotny jest też poziom zaawansowania technicznego danego towarzystwa. Czy pozwala ono na uzyskiwanie informacji na temat swojego konta przez Internet lub telefon? Zapoznanie się z wyróżnionymi powyżej kwestiami nie jest trudne, większość informacji na temat OFE jesteśmy w stanie uzyskać za sprawą Internetu. Pamiętajmy, że dobrze przemyślane decyzje, uchronią nas przed goryczą w przyszłości.



---

OFE – świadoma decyzja, wyższa emerytura


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ofiary na rynku OFE

Ofiary na rynku OFE

Autorem artykułu jest Marta Nowostawska



Dziewięć lat funkcjonowania OFE, a co ważniejsze - dziewięć lat zysków, jakie osiągnęły – dziś prawie nie istnieje! Kto jest temu winien? Oczywiście bessa na giełdzie.

Dziewięć lat funkcjonowania OFE, a co ważniejsze - dziewięć lat zysków, jakie osiągnęły – dziś prawie nie istnieje! Kto jest temu winien? Oczywiście bessa na giełdzie.

W wyniku spadków na giełdzie, na której fundusze, zgodnie z prawem, mogą inwestować do 40% naszych składek, dziś emerytalne oszczędności pozostają niemal w takiej wysokości, jak odłożone przez nas składki. Pozostała część środków z naszych składek to zakup głównie obligacji, które są mniej narażone na kryzys, lecz z drugiej strony, nie przynoszą aż tak znaczących zysków. Do tego dochodzą wysokie opłaty, które co miesiąc pobierają od nas fundusze, każdą naszą składkę uszczuplając o 7%.

Sprawa złych wyników OFE została przedstawiona przez najbardziej wiarygodne źródło, tj. z Komisję Nadzoru Finansowego. Wiadomo na pewno, że od początku reformy emerytalnej w 1999 r. fundusze faktycznie pomnażały i zarobiły dla nas ok. 24,8 mld zł, jednak od stycznia 2008 r. z funduszy wyparowało prawie tyle samo - 24,2 mld zł! Biorąc pod uwagę dodatkowo inflację, istnieje obawa, że wkrótce będziemy niemal „na zero”.

Brak zabezpieczeń dla emerytur wypłacanych z OFE, kiepskie wyniki inwestycyjne, aż w końcu bieżące informacje KNF nie napawają optymizmem. W sytuacji, gdy emerytowi zostanie wyliczone świadczenie emerytalne w wysokości nie przekraczającej minimalnego świadczenia, wówczas do takiego poziomu musi dopłacić państwo (czytaj: podatnik). A co za tym idzie – wniosek jest jeden: gdy tracą fundusze, tracimy my wszyscy. Największe skutki bessy odczują te kobiety, które już na początku przyszłego roku przejdą na emeryturę liczoną według nowych zasad. Według prognoz nadzoru finansowego ich świadczenia będą o kilkanaście procent mniejsze.

Tragiczna sytuacja OFE, kiepskie „inwestycje” ZUS, co jeszcze?
Zakład Ubezpieczeń Społecznych niestety (albo i „stety”) nie inwestuje składek, jakie zostają mu przekazywane; pozostają one jako nasze oszczędności emerytalne. Waloryzowane są jedynie wypłaty, jednak w czasach rozwoju gospodarczego to kiepska inwestycja. Dziś okazało się (choć dziewięć lat temu nie było to tak pewne), że ci którzy wybrali jedynie ZUS, jako dysponenta swoich świadczeń emerytalnych doraźnie zyskali.

Eksperci ostrzegają, a fundusze uspokajają

dr Filip Chybalski, ekspert emerytalny z Politechniki Łódzkiej
- Jestem w szoku. Po dziewięciu latach reformy wyszliśmy na zero.
I dodaje:
- Jeśli uwzględnimy inflację, jesteśmy na dużym minusie.

Hubert Kostrzyński, rzecznik funduszu AEGON
- Dzisiejsze straty odrobimy, przyszli emeryci nie mają się czego bać.

Trudno jednak przeciętnemu zjadaczowi chleba uwierzyć w zapewnienia przedstawicieli funduszy, które pochłonęły zyski z odkładanych przez 9 lat składek na oszczędności, niemal w jeden rok.
Od razu nasuwa się pytanie: Co się dzieje w tym kraju? Dlaczego słyszymy uspokajające słowa przedstawicieli naszego państwa - „nas kryzys nie dotyczy”, skoro jednoznacznie widać, że jednak dotyczy. I to w dodatku tych najbardziej krzywdzonych od zawsze – emerytów, obecnych i przyszłych. Pozwolę sobie na pewną prywatę: zacznijmy w końcu odkładać na własne emerytury! Nie wierzmy w zapewnienia państwa, nie czekajmy na minimalną emeryturę z ZUS. Składki, jakie odprowadzamy każdego miesiąca z naszych dochodów tracą swoją wartość w OFE, a przez ZUS zostają marnowane. Głośna ostatnio sprawa kortów tenisowych dla pracowników ZUS na dachu jednego z mazowieckich oddziałów jeszcze nas nie przekonała, że w ZUSie źle się dzieje z naszymi pieniędzmi? Średnia płaca dla pracowników ZUS wynosi ok. 2800 zł, a w ciągu trzech ostatnich lat wzrastała o ok. 400 zł! O ile zaś wzrosły w tym czasie emerytury? Oczywiście waloryzacja rent i emerytur skutkuje wzrostem tych świadczeń – lecz o ile? 10 zł? Może 11 zł? Smutne.

A co ze składkami dla osób prowadzących działalność gospodarczą (zobacz na www.maly-zus.pl)? Rosną i będą rosnąć, mimo ciągle głoszonej idei „przyjaznego państwa”. Owszem, można już zauważy pewną poprawę, jaka dotknie Przedsiębiorców – od przyszłego roku wysokość ich składek będzie określana raz na rok, a nie jak obecnie – raz na kwartał. Jednak na obniżenie ich wysokości nie liczy nawet największy optymista.



Zgoda na publikację bez zmiany linków.



---

Marta Nowostawska - portal www.maly-zus.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 22 marca 2011

Tanie OC lub tanie ubezpieczenia majątkowe – Polacy uczą się dbać o swój dobytek

Tanie OC lub tanie ubezpieczenia majątkowe – Polacy uczą się dbać o swój dobytek

Autorem artykułu jest Jacek Fistaszek



Tanie ubezpieczenia majątkowe lub tanie OC to symbole rozwijającego się społeczeństwa. Dziś ubezpieczanie domu lub samochodu to nie usługa zarezerwowana dla zamożnych, lecz polska rzeczywistość. Polacy nadrabiają zaległości w stosunku do swoich zachodnich sąsiadów i szybko uczą się, jak skutecznie zabezpieczyć swój dobytek.
Tanie ubezpieczenia majątkowe – z Zachodu do Polski

„Mój dom jest moją twierdzą” głosi słynne przysłowie. W Wielkiej Brytanii nie są to puste słowa. Przywiązanie Brytyjczyków do własności wyrażane jest w sposób bardzo dobitny i nie zostawiający zbyt dużo miejsca na interpretację. Właśnie z tych względów ubezpieczenia majątkowe to segment rynku, który w Wielkiej Brytanii funkcjonuje wyjątkowo prężnie. Tanie ubezpieczenia to zachęta dla wszystkich właścicieli domów lub bogato wyposażonych mieszkań do wykupienia polisy. Podobną sytuację zaobserwować można w Polsce. Społeczeństwo się bogaci, co owocuje coraz drożej wyposażonymi mieszkaniami i domami. Ryzyko włamania i rabunku sprawia, że Polacy coraz chętniej wykupują tanie ubezpieczenia majątkowe. Należy wspomnieć o fakcie, iż jeszcze nie tak dawno segment rynku ubezpieczeń, na który składały się ubezpieczenia majątkowe, był w Polsce dość słabo rozwinięty. Dziś jest to prężnie działająca branża. Wzrostowi w zakresie profesjonalizacji usług towarzyszy stały spadek cen. Właśnie dlatego na tanie ubezpieczenia decyduje się coraz więcej Polaków.

Tanie OC – jako wskaźnik rozwoju

Nie tylko usługi związane z ubezpieczaniem nieruchomości uległy znacznej obniżce cen. Tanie OC to jeden ze wskaźników opisujących dynamicznie bogacące się społeczeństwo. Samochód powoli staje się dobrem powszechnie dostępnym. Nie jest już symbolem towaru luksusowego, lecz atrybutem przynależności do klasy średniej. Tanie OC to wynik walki towarzystw ubezpieczeniowych o klienta. Każda z nich pragnie przyciągnąć do siebie jak najwięcej kierowców, a jak powszechnie wiadomo nie istnieje wabik skuteczniejszy od niskiej ceny.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ubezpieczenie samochodu online

Ubezpieczenie samochodu online.

Autorem artykułu jest Tomasz Pędrys



Temat ubezpieczeń OC AC, przynajmniej raz do roku, jest w centrum zainteresowania milionów kierowców Polsce. Przed wyborem ubezpieczenia samochodu, warto powiększyć nieco swoją wiedzę na ten temat.
Niezależnie czy Twój samochód jest kupiony w kraju czy sprowadzony z zagranicy musisz pomyśleć nad wyborem OC. Pamiętaj, że umowę ubezpieczenia OC musisz zawrzeć najpóźniej w dniu rejestracji samochodu lub w dniu wygaśnięcia poprzedniej umowy OC. Ubezpieczenie OC jest obowiązkowe dla wszystkich posiadaczy pojazdów mechanicznych. Zabezpiecza ono interesy osób, które mogłyby być poszkodowane w wypadku powstałego z winy ubezpieczonego pojazdu.

Choć dla wielu OC jest niezbyt miłym obowiązkiem to nie warto o nim "zapominać" bo może to sporo kosztować. I to nawet jeśli nie spowodowaliśmy wypadku. Wiele osób zadaje sobie pytanie: czy można w takim razie jakoś zaoszczędzić na OC? Okazuje się że można. Z odsieczą przychodzi nam Internet. Miejsce gdzie można nie tylko kupić tanie ubezpieczenie samochodu, ale czasem także znaleźć dużo wartościowych informacji na ten temat. Internet to idealne miejsce by kupić ubezpieczenie OC/AC. Nie dość, że zwykle dużo taniej to jeszcze wygodnie. Szybko, bez wychodzenia z domu, możesz kupić atrakcyjne ubezpieczenie w dobrej cenie. Nie każdy wie, że jeśli chodzi o obowiązkowe ubezpieczenie OC, wszystkie firmy oferują to ubezpieczenie na tych samych warunkach określonych ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych.

W mBanku potwierdzenie zawarcia polisy OC dostaniemy mailem - należy go wydrukować. Oczywiście można zaznaczyć także opcję wysłania pocztą potwierdzenia. Wtedy do czasu otrzymania go pocztą jeździmy z wersją wydrukowaną samodzielnie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby ubezpieczenie samochodu kupić z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Zwyczajnie wybieramy wtedy datę od kiedy nowa polisa ma obowiązywać.

Zanim kupisz ubezpieczenie komunikacyjne, porównaj ceny i oferty. Wiele firm ostatnio prześciga się z promocjami. Warto na tym korzystać. Ja skorzystałem i kupuję OC AC tylko online.
---

MotoFinanse.PL - kredyty i ubezpieczenia samochodowe


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

ZUS – Złodziejstwo Ustawowo u(S)ankcjonowane

ZUS – Złodziejstwo Ustawowo u(S)ankcjonowane

Autorem artykułu jest Aleksander Sowa



Ubezpieczenia społeczne są ze swej przyrodzonej natury po prostu złe. Jak kobiety.
Nie na darmo więc Kościół Katolicki do XVII wieku zabraniał się ubezpieczać, twierdząc, że jest to przejawem grzesznego sprzeciwiania się woli bożej. A trzeba pamiętać, że ta instytucja, jak żadna inna wie, co robi. I na kobiecej naturze zna się najlepiej. Bo ksiądz i niewiasta z jednego są przecież ciasta.

Najgorsze jednak w ubezpieczeniach społecznych nie jest to, że są... Ale to, że są obowiązkowe. Warto zastanowić się bowiem nad faktem, że już sam przymus obowiązkowego ubezpieczenia się powinien trafić pod lupę jako podejrzany, podstępny i w gruncie rzeczy niekorzystny. Jaki byłby bowiem sens zmuszania kogokolwiek do czegoś, co jest korzystne dla niego? Niech nikt nie próbuje mi wmówić, że płacimy z przyjemnością podatki, bo rozedrę się na całe gardło, że jesteście zwykłymi hipokrytami. I niech nikt nie mówi mi, że jak ktoś zupełnie za darmo da mi 100 zł, powiem mu: wal się!

Nie jestem aż tak głupi. Dlatego ubezpieczenie społecznie mnie drażnią. Bo gdyby były dla mnie dobre, sam bym się ubezpieczył. Dobrowolnie. Roztropnie i przewidująco. Ale nie są, a muszę składkę płacić... Najgorsze jest to, że jest to jeden z najbardziej wyrafinowanych rodzajów hazardu, a tego też akurat bardzo nie lubię. Bo emerytura to nic innego jak zakład.

Wyjaśnię to na przykładzie. Grupa, powiedzmy 1000 ludzi, co miesiąc rzuca przez dziesiątki lat do jednej skarbonki składkę. Co jakiś czas jednak, systematycznie ten początkowy 1000 robi się coraz bardziej szczerbaty, bo część z hazardzistów nie wytrzymuje presji. Przestają płącić na skutek stężenia pośmiertnego, które uniemożliwia wrzucanie monet do skarbonki. Gra jednak toczy się dalej. Zasady są proste – trzeba tak długo wrzucać talary do dziurki, aż 98% początkowych graczy strzeli kopytami w kalendarz. Wygrywa zaś ten, który pozostanie z 1000 ostatni. I teoretycznie powinien dostać Grand Prix. Jednak po pierwsze, nie dostaje najwięcej, ale tylko tyle, że może sobie kupić Apap, litr niegazowanej wody mineralnej i suchy chleb. Po drugie, Złotym Lwem, na pewno nie będzie się cieszył zbyt długo... Więc gdzie jest reszta tej całej kasy?

Smutne. Ale niestety prawdziwe. Nikt z nas nie może odmówić składki emerytalnej, nikt nie zna wieku w którym na emeryturę przejdzie, bo państwo żongluje nim jak tylko mu się podoba i nikt nie wie ile tej emerytury dostanie. A najgorsze jest, że już naprawdę nikt z nas nie wie, czy emerytury dożyje... Pieniądze ze skłądek emerytalych naszych dziadów, powinny trafić do naszych ojców, a ich składki powinny pokryć wydatki państwa na nasze emerytury. Tyle, że rządy już dawno te pieniądze przeżarły, przepiły i przebalowały na bezkarnym od immunitetu rauszu z dziwkami, w kasynach i na delegacjach i na bezsensownych wojnach. Teraz ja płacę na swojego ojca, nie mając pewności, że sam dożyję 33 lat mnie mówiąc już o 65 latach. Najgorsze przy tym jest to, że kto czytał „Paragraf 22” Josepha Hellera, szybko zda sobie sprawę, że fabuła ZUS-u nie jest literacką fikcją, ale potwornym w swym okrucieństwie realnym światem powszechnych ubezpieczeń społecznych. Inaczej – złodziejstwo ustawowo u(s)ankcjonowane, w skrócie ZUS.

Bo, nikt – absolutnie nikt, nie może dać mi gwarancji, że w wieku 65 lat nie zostanie podniesiony wiek emerytalny do, powiedzmy 86 lat. Warto przy tym pamiętać, że średnia długość życia mężczyzny w Polsce w roku 2000 wynosiła 69,8 lat, zatem teoretycznie niecałe 5 lat mogę brać emeryturę, a składkę płacić przez... Przynajmniej 40! Tyle, że połowa mężczyzn w naszym kraju nie dożywa wielu emerytalnego.

No dobr, tu wychodzi nieprzyjemny zgrzyt damsko męski. Kobiety średnio odchodzą o ponad 8 lat później, ale na emeryturę o 5 lat wcześniej. Why? Pytam, skoro nawet naukowcy dowiedli, że mają silniejsze organizmy. Nie bójmy się mówić o tym, nie przemilczajmy faktów. Nie było nigdy żadnego równouprawnienia i cała ta paplanina o puszczaniu kobiet w drzwiach napawa mnie obrzydzeniem. Skupmy się lepiej na naszych pieniądzach i wydawajmy je razem z kobietami, wszak tak jest przecież znacznie przyjemniej. A my zamiast wydawać, płacimy, płacimy... Wszystko po to, aby z resztek biesiadnego stołu posłów, senatorów, ministrów i wojewodów oraz wszelkiej maści pasożytniczych biurokratów nie wystarczyło na zwykłe życie dla uczciwych ludzi pracujących całe życie. Jeśli na swoje nieszczęście dożyją.

Ktoś powie, no tak ale, ale... Składki płacisz mniej. Tak? A przez 40 lat, co można zrobić z pieniędzmi moimi i wszystkich tych, którzy umarli na miesiąc przed przejściem na emeryturę? Jak można je mnożyć, inwestować i lokować aby było ich więcej? Pobawmy się więc w uproszczoną matematykę:

Zarabiam w tej chwili 2000 zł. Ponad 25% pochłaniają moje składki na ubezpieczeni społeczne. A zatem 500 zł. Przez 40 lat płacenia składek uzbieram przynajmniej 240 000 zł. Bez inflacji, bez procentów z lokat i ewentualnych zysków funduszy, obligacji i wszystkich innych dupereli, które nam rachunki skomplikują. 240 000 zł pozwoli mi, na comiesięczną emeryturę w wysokości 1666,66 zł do 75 roku życia. Nie jest tak źle.

Ale jeśli wziąć pod uwagę duperele, które nam wszystko komplikują jest trochę inaczej. Bo jeśli 240 000 jakiś lichwą podszyty bank, zgodzi mi się teraz pożyczyć, to oddać będę musiał przynajmniej 600 000. A taka suma daje mi mojej wyśnionej teoretycznej emerytury 5 000 zł miesięcznie. I kto tu jest złodziejem???
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl